
Alina Soja zareagowała na wypowiedź Burmistrza Szczawnicy zamieszczoną w artykule „Tygodnika Podhalańskiego”. Uczestniczka protestu przed budynkiem UMiG wysyła sprostowanie.
Publikujemy treść sprostowania p. Aliny Soja dotyczącego artykułu pt. „Protest goni protest”, który ukazał się w „papierowym” wydaniu Tygodnika Podhalańskiego tuż po poniedziałkowym proteście przed budynkiem UMiG w Szczawnicy. Artykuł TP cytowały także Wieści Prosto z Gór, dlatego również czujemy się zobowiązani do upublicznienia odpowiedzi p. Aliny Soja na poniższą wypowiedź Grzegorza Niezgody:
(…)„Burmistrz Szczawnicy dobrze zna problem –Nie odstąpię od czwartej licytacji, bo według prawa nie mogę tego zrobić wobec alimentacyjnego dłużnika – mówi Grzegorz Niezgoda. Dodaje, że gdyby podjął taką decyzję, naraziłby miasto na szkodę, a siebie i kierownika MOPS-u na karę w związku z naruszeniem dyscypliny finansowej. – Przez lata miasto płaciło alimenty za dłużnika, nazbierała się spora kwota, dlatego złożyliśmy wniosek do komornika o wszczęcie postępowania. To on, badając majątek Czesława W., podjął kolejne decyzje. Dlaczego zajął tę, a nie inną nieruchomość – to pytanie do komornika – podkreśla. – Pani, która protestuje, nie ma tytułu własności działki, na której bez pozwolenia postawiła dom – mówi burmistrz Szczawnicy. – W petycji, jaką dostałem, jest prośba o udostępnienie decyzji naczelnika miasta Szczawnicy z 1987??? roku, która ma tę całą sprawę wyjaśnić. Niestety nie mamy jej u nas w urzędzie, powinna być w archiwum”(…)
Poniżej treść odpowiedzi p. Aliny Soji na zarzuty Burmistrza :
– Pozwolenie na budowę domu wraz z działką otrzymałam od cioci – osoby samotnej i bezdzietnej. Babcia, która płaciła podatki za tą działkę również się zgodziła i ucieszyła się, że będziemy tam budować dom. Ucieszyła się z tego również moja matka.
– Nie staraliśmy się o urzędowe pozwolenie na budowę, bo budowaliśmy mały dom na planie 7m x 5m – bez konieczności pozwolenia na budowę, ponieważ sprawy gruntowe działki babci były nieuregulowane urzędowo. W 1960r. babcia podzieliła ustnie tą działkę na 4 córki, bo syn dostał działkę w innym miejscu. Ja dostałam działkę od cioci ustnie, ale przy świadkach. Umowa ustna jest również ważna, szczególnie przy świadkach. Wybudowaliśmy mały domek w stylu góralskim, który nie psuje krajobrazu. Problemem nie jest mój dom, ale pijaństwo przyrodniego brata.
– Przyrodni brat ma teraz udział tylko w moim domu i działce oraz działce cioci, bo 2 domy i działkę, które posiadał do 2011r. przepisał na swojego syna w trakcie swojej sprawy komorniczej (alimentacyjnej), żeby ukryć swój majątek przed komornikiem.
Mój dom wraz z działką oraz działką cioci (91 – letniej, jedynej żyjącej spośród swojego rodzeństwa) zostały po prostu „wystawione” komornikowi za długi alimentacyjne przyrodniego brata pijaka. Dlatego przez 7 lat oszuści mataczą i utrudniają nam w Sądach nabycie prawa własności przez zasiedzenie. Dlatego min z akt sprawy z mojego powództwa w jej toku w Sądzie został usunięty odpis testamentu notarialnego mojej babci.
– Dwie pierwsze licytacje naszego domu – dorobku naszego życia, bo dom wybudowaliśmy razem z mężem z naszych oszczędności, bo ciężko pracowaliśmy i nie mieliśmy nałogów – miały się odbyć w tajemnicy przed nami. Dowiadywałam się o tych licytacjach za późno, żeby im zapobiec. Dwa wnioski o wszczęcie egzekucji z naszego domu podpisywała żona pijaka dłużnika alimentacyjnego pod groźbą utraty alimentów – dowiedziałam się o tym dopiero w 2016r. z pisma P. Marka Jugowicza Wiceprezesa Sądu Rejonowego w Nowym Targu.
– Trzecia i czwarta licytacja mojego domu za cudze pijackie długi – były na wniosek Grzegorza Niezgody burmistrza MiG Szczawnica.
Nie pomogły pisma z prośbą o wycofanie roszczeń przez burmistrza za cudze długi – burmistrz do tej pory nie odpowiedział na moje pismo złożone 14 lipca 2016r. na Dziennik Podawczy UMiG. Odpowiedzi odmownej udzielił ustnie, a Rada Miejska poparła burmistrza. Szczawnica jest małą miejscowością, ludzie się znają i wiedzą, o co chodzi. A jak nie wiadomo, o co chodzi – to chodzi o pieniądze.
– Burmistrz dobrze wiedział, że pijak nieuczciwie dostał udział w moim domu i działce oraz działce cioci, bo 1 sierpnia 2013r. była na miejscu komisja z UMiG Szczawnica i właściciele domów podpisali się pod protokołem. Komisja „pominęła” wtedy dom rodzinny po mojej zmarłej matce i ojcu pijaka dłużnika alimentacyjnego, przejęty niepodzielnie przez przyrodnią siostrę inicjatorkę oszukańczej sprawy uwłaszczeniowej. A stan faktyczny był wtedy i jest inny niż naliczanie podatków. Mimo to płacę podatki. Zapłaciłam również zaległe za 2 lata za pijaka.
– W ciągu 7 lat naszych spraw o zasiedzenia toczących się w Sądach, napotykamy się na dodatkowe oszustwa dot. działki po babci i w zw. z tym poszukujemy decyzji, które wyjaśniłyby niekorzystne dla nas zarządzenia i decyzje zapadające w ostatnich latach w UMiG Szczawnica. Nie poszukuję Decyzji z 1987r. – jak powiedział burmistrz, ale poszukuję Decyzji z 15 listopada 1982r. regulującej ugodę ze spółkami gminnymi dot. działki mojej babci, na której znajduje się mój dom.
Decyzje, których bezskutecznie poszukuję zostały wymienione w Petycji złożonej 13 listopada br. na Dziennik Podawczy w UMiG Szczawnica, a w/w Petycja została w tym dniu również przedstawiona na posiedzeniu Rady Miejskiej.
Poszukuję Decyzji:
Źródło: dobrazmiana.info