Jeżeli Ciesielka działał w obronie interesu społeczności lokalnej, a nawet szerszego interesu społecznego – poprawy bezpieczeństwa w terenie, to powinno się taką postawę ocenić przez pryzmat celu zachowania, aby przejść na element społecznej szkodliwości i dokonać odpowiedniej oceny czy zachowanie Ciesielki było szkodliwe społecznie czy wręcz odwrotnie – zasługuje na ono pochwałę.
Rozmowa z mecenasem Januszem Kaczmarkiem – byłym ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji na temat ostatnich wydarzeń w Szczawnicy z udziałem Józefa Ciesielki i skierowania przeciwko niemu wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w Nowym Targu za protest na moście św. Jana.
Redakcja: Panie mecenasie na pytanie skierowane do Policji o możliwość nagrodzenia Ciesielki za heroiczną prospołeczną postawę przyszła odpowiedź, że nagrody nie będzie, a zamiast tego wobec niego będzie skierowany wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Nowym Targu – za to że nie będąc do tego uprawnionym tamował ruch pojazdów. Taką informacje otrzymali dziennikarze portalu dobrazmiana.info, od rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. Był Pan swego czasu ministrem MSWiA. Jak w tej sytuacji Pana zdaniem powinna postąpić Policja?
Janusz Kaczmarek: Policja powinna zachować się zgodnie z prawem. Proszę przypomnieć sobie przykład człowieka skazanego za kradzież batonika, który odbywał karę pozbawienia wolności, ponieważ nie zapłacił grzywny. Dyrektor zakładu karnego dokonał wpłaty za niego, mając na uwadze, że „przestępstwo” dotyczy drobnej kradzieży. Niestety, taka zapłata grzywny za inną osobę jest reliktem, czynem zabronionym, a w związku z tym karę za to poniósł wspomniany dyrektor. Jeżeli ktoś dopuścił się czynu zabronionego, w tym wypadku naruszenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, to powinno się wziąć pod uwagę, czy dana osoba naruszyła rzeczywiście związane z tym przepisy.
Jednakże jednym z elementów, który pozwala określić, czy mamy do czynienia z wykroczeniem lub przestępstwem jest społeczna szkodliwość czynu. Jeżeli ta szkodliwość jest znikoma, oznacza to, że nie ma czynu zabronionego, ponieważ brak jest właśnie tego elementu społecznej szkodliwości. Postawa Pana Ciesielki również powinna być oceniona poprzez pryzmat społecznej szkodliwości, a więc: celu którym się kierował, pobudek, motywacji oraz czy swoim zachowaniem wyrządził jakakolwiek szkodę. Jeżeli działał w obronie interesu społeczności lokalnej, a nawet szerszego interesu społecznego – poprawy bezpieczeństwa w terenie, to powinno się taką postawę ocenić przez pryzmat celu zachowania, aby przejść na element społecznej szkodliwości i dokonać odpowiedniej oceny czy zachowanie Ciesielki było szkodliwe społecznie czy wręcz odwrotnie – zasługuje na ono pochwałę
R: Jeżeli policja po jednym tego typu „zdarzeniu” z udziałem człowieka, który chce zwrócić uwagę na problem trwający od lat, tak błyskawicznie reaguje wnioskiem do sądu, nasuwa się pytanie : jaką decyzję powinna podjąć Komenda Główna Policji w stosunku do funkcjonariuszy, którzy przez kilkanaście lat nie wystawili na tym moście mandatów za złamanie tak poważnego przepisu, mając przy tym pełną wiedzę o problemie przejeżdżających przez niego zbyt ciężkich samochodów.
J.K.: Z pewnością Komendant Wojewódzki Policji powinien zainteresować się sprawą. Jeżeli w tym miejscu jest określony znak drogowy, a całej lokalnej grupie społecznej jest od dawna wiadome, że samochody naruszają ograniczenia tonażu, co może doprowadzić nawet katastrofy budowlanej mostu, tym bardziej powinno się nasilić kontrole na tym odcinku, czy nie doszło do naruszeń przepisów ruchu drogowego. Jeżeli takie kontrole nie były przeprowadzane, to nasuwa się pytanie czy nie mamy do czynienia z opieszałością lub może niedopełnieniem obowiązków przez funkcjonariuszy.
R: Kogo więc mogłaby dotyczyć ewentualna odpowiedzialność lub dymisja?
J.K.: To jest osobista decyzja przełożonych. Nie pokuszę się o to, by powiedzieć czy ktoś w ogóle powinien być zdymisjonowany bez dogłębnej analizy przez funkcjonariuszy tego, co się dzieje w terenie.
R: Pikanterii dodaje fakt, że Sekretarz Miasta, już pięć lat temu, publicznie stwierdził, że Szczawnica jest „rozjeżdżana” przez samochody ciężarowe przewożące drewno i nikt od tamtego czasu nie podjął żadnych działań aby proceder ukrócić. Można się zastanowić czy nie mamy tutaj do czynienia z pewnym układem? Z celowym, świadomym „ przymykaniem oczu” na łamanie przepisów przez policję i urzędników? Dla pewnej grupy to jest opłacalne? Burmistrz tłumaczy, że ta droga nie należy do niego, gdyż jest to droga powiatowa, a jednak wraz z Powiatem partycypuje we wszystkich kosztach napraw infrastruktury …
J.K. Obawiam się, że omawianym problemem zajmie się ktoś dopiero wtedy, kiedy zdarzy się nieszczęście np. dojdzie do katastrofy budowlanej i most się zawali pod wpływem znacznego obciążenia, drgań, natężenia ruchu. Wtedy niestety może się okazać, że to, o czym dzisiaj mówimy w sposób teoretyczny nagle wszystkimi „zatrzęsie”, jeżeli takie zdarzenie się wydarzy. I ten człowiek, który dzisiaj zostaje ukarany, okaże się jedynym bohaterem – dzięki jego postawie można było zapobiec tragicznemu zdarzeniu.
R: „Zatrzęsie” albo stworzy to okazję do pozyskania potężnych środków finansowych na remont i odbudowę mostu, a co za tym idzie, zaprzyjaźnione firmy budowlane które wykonują, nazwijmy to „wygrywają”, przetargi otrzymają intratne zlecenia. Szkoda tylko, że mieszkańcy Szczawnicy zostaną zmuszeni do dofinansowania takiej inwestycji poprzez zaciągniecie kredytów celem partycypacji Miasta w kosztach. Karuzela zadłużania Szczawnicy pójdzie w ruch, ale może o to chodzi?
Dziękuje Panu za rozmowę!