Publikujemy list uczestniczki protestu w Krynicy – p. Aliny Soji do redakcji.
Minęło ponad 30 lat odkąd wybudowaliśmy nasz dom w Szczawnicy. Przyjeżdżaliśmy do naszego domu tak często jak to było możliwe, bo obydwoje z mężem pracowaliśmy prawie całe życie zawodowo. Sadziliśmy na naszej działce drzewa i krzewy ozdobne i owocowe, zioła kwiaty i winorośl, a także warzywa. Trawa była koszona i jest nadal koszona i działkę utrzymywaliśmy i utrzymujemy w należytym porządku. Nasz dom był i jest naszą ostoją i bazą wypadową w góry. Przyjeżdżaliśmy na urlopy i na święta, na dzień babci i na dzień matki i na urodziny mojej matki i na imieniny.
Moja matka już 7 lat nie żyje, zmarła w przytułku w Grywałdzie, gdzie oddała ją jej najmłodsza córka po przejęciu niepodzielnie domu i działki po matce, a ja muszę walczyć w Sądach o swój dom z przyrodnim rodzeństwem.
Przyjeżdżamy nadal do naszego domu, ale chcielibyśmy zamieszkać w nim na stałe, bo jesteśmy z mężem już kilka lat na emeryturze.
Już 7 lat walczymy w Sądach i z Sądami, które pomagają oszustom (min przyrodniej siostrze) i komornikowi ukraść nasz dom za długi alimentacyjne przyrodniego brata pijaka.
Sprawy z mojego powództwa o zasiedzenie mojego domu i działki, sprawy z powództwa mojej cioci o zasiedzenie jej działki, którą dostała od swojej matki, sprawy z powództwa mojego kuzyna jako pomiętego spadkobiercy o wznowienie sprawy uwłaszczeniowej – zostały maksymalnie skomplikowane w Sądzie Rejonowym w Nowym Targu – teraz już wiemy, że to były „ustawki” i za nasze pieniądze (zaciągnęliśmy kredyty na adwokatów) rozgrywała się w Sądzie farsa, bo jak mogliśmy wygrać w Sądzie sprawę z tym Sądem (Wiceprezesem Sądu)?
Sąd nie chciał przyznać się do błędów popełnionych w sprawie uwłaszczeniowej.
Z akt sprawy z mojego powództwa o zasiedzenie mojego domu, został w toku sprawy sądowej w Sądzie usunięty dokument – kserokopia odpisu testamentu babci Kunegundy Szczepaniak – prawdopodobnie w celu zatuszowania oszustw popełnionych w sprawie uwłaszczeniowej j/w.
Przedstawialiśmy w Sądach dowody świadczące o tym, że w sprawie uwłaszczeniowej Sygn. akt Ns 343/08 zostało popełnione w Sądzie przestępstwo.
Oprócz testamentu babci sporządzonego w 1984r. przez notariusza Józefa Zachwieja w jego Kancelarii w Krościenku n/Dunajcem, załączyliśmy dowody świadczące o wcześniejszym przygotowywaniu oszustwa, które zostało popełnione w sprawie uwłaszczeniowej j/w, czyli: wypisy z rejestru gruntów przedstawiające zmieniające się bezprawnie właścicielki działki babci jeszcze za jej życia, zaświadczenie ze Starostwa Powiatowego w Nowym Targu i protokół synchronizacyjny obrazujące bezprawne skreślenie w 1992r. mojej babci jako władającej działką jeszcze za jej życia i pomimo jej testamentu; dożyła ponad 101 lat i zmarła w 1996r.
Komplikowanie przez Sąd prostych spraw, które na początku były sprawami rodzinnymi (jesteśmy w prostej linii spadkobiercami babci, która swój testament spisała w kancelarii notariusza) powoduje, że z biegiem czasu nasze sprawy zyskują coraz większy wymiar społeczny, a nawet polityczny, bo coraz bardziej nagłaśniamy naszą sprawę walki o dom. Ostatnio razem z mężem wzięliśmy udział w proteście ludzi pokrzywdzonych przez Sądy, które pomagają oszustom a nas lekceważą.
W zeszłym tygodniu ukazał się artykuł z protestu w lokalnej prasie „Wieści Prosto z gór”.
Przeczytałam na stronie internetowej komornika sądowego obwieszczenie o czwartej licytacji za cudze, pijackie długi alimentacyjne mojego domu i działki, którą użytkujemy ponad 35 lat oraz działki mojej cioci (jedynej żyjącej spośród rodzeństwa mojej matki). Będzie to już druga w tym roku licytacja mojego domu. Komornik, który chce zlicytować mój dom za cudze długi alimentacyjne i wie, że ten dom do pijaka i dłużnika alimentacyjnego nie należy – jest paserem.
A kim w świetle prawa jest burmistrz, który pomaga oszustom i dlatego wszczął roszczenia do mojego domu, chociaż wie, że ten dom do pijaka nie należy? Bo na mój wniosek w 2013r. przybyła na miejsce Komisja z UMiG Szczawnica, która zmierzyła i opisała wszystkie domy znajdujące się na działce po babci (bardzo zastanawiające, bo komisja nie oglądała tylko domu, który po matce przejęła niepodzielnie przyrodnia siostra). Komisja sporządziła wtedy protokół, pod którym również podpisali się właściciele domów. Pomimo ustaleń Komisji – gdzie kto mieszka i podpisami właścicieli domów pod protokołem, ustalenia podatków są zupełnie inne niż ustalenia Komisji. Nadmieniam, że nie było przeprowadzonego podziału spadku – to na jakiej podstawie dłużnik alimentacyjny ma udział w moim domu i działce oraz działce cioci, a nie ma udziału w domu rodzinnym po swoich rodzicach (przejętym przez jego siostrę niepodzielnie)? Dalej: na jakiej podstawie dłużnik ma udział w moim domu i mojej działce a także działce cioci, a ja mam udział w 2 domach i działce, którą dłużnik w 2011r. w trakcie swojej sprawy komorniczej (alimentacyjnej) przepisał na swojego syna, skoro ani mój dom, ani 2 domy należące do 2011r. do dłużnika nie były wcześniej naszymi wspólnymi domami rodzinnymi? Nasuwa się wniosek, że oszuści celowo generują zamieszanie w celu popełnienia przestępstwa – żeby kogoś okraść – komornik i oszuści chcą nam ukraść dom przy pomocy lokalnych układów, burmistrza i Sądu Rejonowego w Nowym Targu.
Proszę o pomoc i interwencję, bo komornik i oszuści chcą nam ukraść dom przy pomocy lokalnych układów, burmistrza i Sądu Rejonowego w Nowym Targu.
Alina Soja