Doszło do wytworzenia się „sitwy lokalnej”. Burmistrz Szczawnicy nie wywiązał się ze swoich obowiązków względem majątku Skarbu Państwa – przedstawiamy rozmowę z Tadeuszem Skorupą, działaczem społecznym, byłym senatorem zaangażowanym w wyjaśnienie nieprawidłowości przy reprywatyzacji majątku uzdrowiska w Szczawnicy.
Przypomnijmy, że w grudniu 2016 roku, przy deklaracji wsparcia ze strony Burmistrza Szczawnicy, Tadeusz Skorupa złożył w tej sprawie zażalenie do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu z wnioskiem o wszczęcie śledztwa. Zostało ono jednak odrzucone, ponieważ wnioskujący nie został przez uznany przez prokuraturę za osobę uprawnioną do złożenia uwag. Ostatecznie, sprawa śledztwa w kwestii nadużyć przy przekazaniu majątków uzdrowiska miastu, utknęła w martwym punkcie:
Redakcja: Czy nie czuje się Pan oszukany przez Burmistrza Szczawnicy? Zanim złożył Pan zawiadomienie do prokuratury zawitał Pan do jego gabinetu, otrzymał obietnice wsparcia, a ostatecznie został Pan oszukany i pozostawiony bez żadnej pomocy?
Tadeusz Skorupa: Prawdę mówiąc, Burmistrz wypowiadał się dość dwuznacznie. Wysłałem do niego drogą elektroniczną pismo, które jednak zostało pozostawione zupełnie bez odpowiedzi. Napisałem, że może wystąpić z wnioskiem do prokuratury i wtedy mogłaby ona wszcząć postępowanie sprawdzające. Ja, jako osoba fizyczna, nie mogę być w tej sytuacji uznany za osobę pokrzywdzoną, więc oczywiście nie uznano mnie również za stronę postępowania
R.: Z tego co wiem wcześniej były Panu przekazane materiały w sprawie reprywatyzacji, była ze strony władz inicjatywa zbadania tej kwestii. Można więc w takim razie uznać zachowanie Burmistrza za wyjątkowo nieeleganckie…
T.S: Tu nie chodzi o „elegancję”, Panie Redaktorze, lecz o wypełnianie obowiązków jakie wiążą się z funkcją burmistrza oraz z dbaniem o mienie publiczne. Przemilczanie sprawy, odsuwanie od siebie problemów niczego nie rozwiąże. Tu potrzebna jest reakcja, a Burmistrz Szczawnicy nie wywiązał się ze swoich obowiązków względem majątku Skarbu Państwa. To jest mój główny zarzut.
R: Za to chyba nie grożą konsekwencje prawne, lecz ewentualnie „moralne”…
T.S: Burmistrzowi grożą konsekwencje ze strony wyborców, którzy mogą znaleźć sobie inną osobę jako swojego przedstawiciela. Taką, która będzie bronić własności Skarbu Państwa, majątku miasta i dbać o dobro Szczawnicy i jej obywateli.
R: Burmistrz mógłby przecież wystąpić do wojewody, w przypadku wątpliwości…
T.S: Koniecznie! Ja sam napisałem pismo do prokuratury, ale ta odsunęła się od sprawy. Prawda jest taka, iż prawodawstwo w tych sprawach w takim stopniu „pogmatwane”, że pozwala na różne manipulacje oraz dopuszcza możliwość przejmowania majątków przez osoby niepowołane i nieuczciwe, w sposób, który można określić jako przestępczy,.
Należy zacząć od konsekwentnego sprawdzenia dostępnych dokumentów, również tych historycznych, w celu ustalenia w czyje ręce na przestrzeni lat przechodziła własność Szczawnicy i do kogo należała. Ta cała ciągłość stanowi jeden wielki obraz działania przestępczego na przestrzeni ostatniego stulecia, a nawet dalej. Istniała, jak obecnie, grupa ludzi tzw. uprzywilejowanych, którzy ograbiają Państwo Polskie oraz grupa ludzi uczciwie pracujących dla dobra wspólnego, opodatkowanych, którzy cierpią z powodu tych „machlojek”, przestępstw i grabieży.
Na przykładzie Szczawnicy można zaobserwować, że na przestrzeni epok, system „grabieżczy” funkcjonuje od zawsze, ze szkodą dla uczciwości. Prawo nie jest dopracowane. Można powiedzieć, że dzisiaj mamy do czynienia nie z państwem prawa, ale z państwem prawników.
R: Ten rok, jak wiadomo, będzie rokiem wyborczym. Jakie pod tym względem widzi Pan szanse na zmiany?
T.S.: Doszło do wytworzenia się „sitwy lokalnej”. Byli naczelnicy gmin są dzisiaj wójtami, a teraz jeszcze ustawa wydłuża ich kadencje nawet do 10 lat. Jest moim zdaniem przyczynianie się do ciągłości systemu okrągłostołowego. Powinno się skrócić kadencje na trzyletnie, pozwolić dotychczasowym władzom rządzić jeszcze dwie kadencje, a później powrócić do systemu czteroletniego. W innym wypadku nic się nie zmieni. Nasuwa mi się tu na myśl biblijny przykład Mojżesza i drogi Izraelitów, którzy przez 40 lat błądzili na pustyni, do ziemi obiecanej. Tak samo pewnie konieczne jest poszukiwanie, błądzenie po omacku zanim wejdzie się na właściwą drogę rozwoju, postępu wiodącą do uporządkowania spraw narodowych.
Bardzo dziękuję za rozmowę, miejmy nadzieję że Szczawniczanie przejrzą na oczy i zobaczą jaki układ sprawuje władze w mieście.