W mediach społecznościowych Grzegorz Niezgoda żali się: metody działalności nie odpowiadają mojej naturze – nawiązując do tekstów na Waszym portalu. A ja pytam, czy jedna ręka wyciągnięta po kasę, a druga trzymająca sztylet aby ugodzić swojego dobrodzieja to już odpowiada naturze Grzegorza Niezgody? Działania „zza węgła” podjęte przeciwko rodzinie Mańkowskich ukazują, do jakich intryg jest wstanie posunąć się ten człowiek aby utrzymać władzę w kolejnej kadencji, i jaka jest jego prawdziwa natura. Ale czy to powinno odpowiadać naturze samorządowca sprawującego tak eksponowaną funkcję?”
Czytelnicy portalu „Wieści Prosto z Gór” dzielą się swoimi przemyśleniami po publikacji materiałów o reprywatyzacji majątku uzdrowiska w Szczawnicy. Pojawiają się głosy o „podwójnej moralności burmistrza”.
Ostatnie artykuły na temat nieprawidłowości przy reprywatyzacji majątku uzdrowiska w Szczawnicy, które w zeszłym tygodniu zostały opublikowane na naszym portalu, szczególnie wywiad z Tadeuszem Skorupą, wywołały spore zainteresowanie i poruszenie wśród użytkowników.
List Czytelnika:
„Mieszkam w Szczawnicy od zawsze i z taką polityką włodarzy, powiem szczerze, spotykam się nie po raz pierwszy. Jest dla mnie niezrozumiałe, że mając wiedzę o łamaniu prawa przez osoby sprawujące władzę w mieście, nic przy tym nie można zrobić. Burmistrz nie ponosi odpowiedzialności, za ewidentne nadużycia, a przecież poruszane i opisywane przykłady to ewidentne przestępstwa.
Zaskoczyła mnie również publikacja, z której wynika że Niezgoda to cynik, sprzedawczyk, o podwójnej moralności. Opanował do perfekcji koniunkturalizm i hipokryzję w odgrywaniu podwójnej roli – stać pozornie na straży prawa ale tak, żeby nikomu się nie narazić. Nawiązuje tu do wywiadu z Tadeuszem Skorupą pt. „Na przykładzie Szczawnicy można zaobserwować, że na przestrzeni epok, system „grabieżczy” funkcjonuje od zawsze, ze szkodą dla uczciwości ”.
Z wywiadu wynika że Niezgoda podpuszcza jednych na drugich, próbuje rozwiązać sprawę reprywatyzacji w Szczawnicy, przez czyjeś ręce pozbyć się problemu, sprytnie lawirować, a później siedzieć cicho. To nie jest odosobniony przypadek tego typu zagrywek. Dobro miasta powinno być najważniejsze dla burmistrza, ale tak nie jest, czy to oznacza że może burmistrz ma jakieś zobowiązania? Skoro majątek Skarbu Państwa go nie obchodzi i siedzi cicho, to coś za tym musi się kryć. Ma obawy, niby chce rozwiązać problem reprywatyzacji, po czym wycofuje się. Czyżby dawne zobowiązania i strach przed poniesieniem strat wizerunkowych ma aż taki paraliżujący wpływ?
Dobrze, że zbliżają się wybory i ludzie dowiedzą się, jak naprawdę wygląda praca w urzędzie. Problem reprywatyzacji, wodociągów, czy stacji uzdatniania wody o czym mówi Zenon Kasprzak to zapewne wierzchołek góry lodowej. Ale powrócę tu jeszcze raz do podwójnej moralności naszego burmistrza, rodzinie Mańkowskich Niezgoda zawdzięcza można powiedzieć wszystko, co osiągnął. Z pracownika banku z obsługi kasy stał się burmistrzem Szczawnicy. A to wszystko za sprawą Krzysztofa Mańkowskiego, który go wylansował i sfinansował mu kampanię. Po dwunastu latach pobierania wynagrodzenia z tejże funkcji w ramach „wdzięczności” Niezgoda próbuje odebrać rodzinie Mańkowskich ich majątek.
W mediach społecznościowych Grzegorz Niezgoda żali się: metody działalności nie odpowiadają mojej naturze – nawiązując do tekstów na Waszym portalu. A ja pytam, czy jedna ręka wyciągnięta po kasę, a druga trzymająca sztylet aby ugodzić swojego dobrodzieja to już odpowiada naturze Grzegorza Niezgody? Działania „zza węgła” podjęte przeciwko rodzinie Mańkowskich ukazują, do jakich intryg jest wstanie posunąć się ten człowiek aby utrzymać władzę w kolejnej kadencji, i jaka jest jego prawdziwa natura. Ale czy to powinno odpowiadać naturze samorządowca sprawującego tak eksponowaną funkcję?”