Na spotkaniu w Mszanie Dolnej z posłem Dominikiem Tarczyńskim padło pytanie od Wydawcy Wieści Gór nt. zakładania „Niebieskich Kart” za działalność opozycyjną. Poseł wyraził zdecydowany sprzeciw wobec takiego „narzędzia politycznego”. Zapytał o podstawę prawną i zasugerował wniesienie apelacji od decyzji. Zaproponował również pomoc w rozwiązaniu sprawy.
Spotkanie „Klubu Gazety Polskiej” w Mszanie Dolnej. Dominik Tarczyński mówił o medialnej manipulacji i zachęcał do „walki z kłamstwem”.
Powracamy do spotkania „Klubu Gazety Polskiej” z posłem Dominikiem Tarczyńskim w restauracji „Folwark Stara Winiarnia” w Mszanie Dolnej.
Konferencje trwającą nieco ponad godzinę rozpoczęło wprowadzenie głównego gościa wieczoru przez Tadeusza Klimka.
W ocenie wieloletniego publicysty „Gazety polskiej” mamy też obecnie do czynienia w mediach polskich i światowych z „wojną hybrydową”, gdzie informacja jest używana jako narzędzie do walki, które kreuje naszą rzeczywistość.
Tarczyński przekonywał zgromadzonych, iż temat medialnej manipulacji jest bardzo istotny, nawet, w „małych ojczyznach”.
Potem przyszedł czas na właściwą prezentację, w której posypały się przykłady medialnych manipulacji:
Na początek, zdjęcie sugerujące duże poparcie dla partii Ryszarda Petru, jako manipulacja dotycząca budowania przekonania o sile danej partii politycznej.
Tarczyński przypomniał również sondaże wyborcze z 2015, gdzie w wyborach prezydenckich „naśmiewano się” z rzekomo niskiego poparcia (6%) obecnego prezydenta Andrzeja Dudy. Prognozy sondażowe zweryfikowała rzeczywistość, ale długo budowanie wyobrażenia w społeczeństwie, że Duda i jego sztab wyborczy znajdują się na przegranej pozycji.
Kolejny przykład podany przez prelegenta – „faszyści” maszerujący w Warszawie, podczas tegorocznego święta niepodległości. Artykuł znanego amerykańskiego dziennikarza, który ukazał się we wpływowym tygodniku „The Times” ma niepokojący wydźwięk, zdjęcie ukazuje agresywny tłum, a cała publikacja buduje przekonanie o braku wiarygodności Polski jako państwie przyzwalającym na szerzenie się groźnych ideologii. „W ten sposób niszczy się też polską gospodarkę, odstraszając potencjalnych inwestorów od prowadzenia działalności w naszym kraju” – komentował Dominik Tarczyński
Podczas tegorocznego marszu niepodległości policja była również oskarżana o używanie wulgarnych określeń podczas przeprowadzania czynności, dopiero po trzech dniach podczas konferencji Ministra MSWiA wyszło na jaw, że podawane informacje to klasyczny fake news.
Jako odpowiedź na pytanie skąd brały się takie przypadki, Tarczyński zaprezentował wykres : „Procentowy udział wydatków na ogłoszenia i komunikaty resortów rządowych w dziennikach ogólnopolskich w latach 2008-2012”. Wynika z niego, że „Gazeta Wyborcza” posiada ponad 50 % udziału środków.
„Nielogicznym jest, ze Spółki Skarbu Państwa wydają ponad połowę środków na prywatna firmę”. – tłumaczył poseł.
To, że ogłoszenia pojawiały się nie w miejscach publicznych, lecz w przeważającej części w „Gazecie Wyborczej” może być po części odpowiedzią, skąd biorą się te fałszywe wiadomości. Oprócz walki politycznej, mamy do czynienia z interesem. – mówił dalej gość „Klubu Gazety Polskiej”.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że słowa prelegenta o istocie wartości, jaka ma wolność prasy, zwłaszcza tej lokalnej, potwierdza sytuacja z małych miejscowości np. z Mszany Dolnej. To właśnie portal „Wieści prosto z Gór” opublikował swego czasu artykuł dotyczący finansowania mediów lokalnych przez władze samorządowe. W publikacji zawarto wypowiedzi m.in. Piotra Dolla oraz Tadeusza Skorupy, którzy w Mszanie Dolnej podjęli się rozliczenia współpracy samorządów z mediami:
(…) „Ujawnienie sum na jakie opiewała współpraca Gazety Wyborczej z poszczególnymi samorządami wzbudziło silne emocje. Szerokie grono komentujących uznało tak znaczne finansowanie gazety ze środków publicznych za naganne i nieetyczne. Niezależnie czy ogólnopolskie czy lokalne media pełnią funkcję opiniotwórczą. Urabianie Polaków, sączenie w ich umysły przetworzonych informacji, przekazywanie faktów w sposób zawoalowany i mętny rozpoczyna się już na poziomie lokalnym.” – można było przeczytać w artykule pt. „Rozliczyli Gazetę Wyborczą. Najwyższy czas na media lokalne”. Warto się z nim zapoznać i przekonać się jak sytuacja ogólnopolska oraz dane, o których wspomniał Dominik Tarczyński przekładają się na medialno – polityczny krajobraz „małych ojczyzn”
Tarczyński podał jeszcze więcej najświeższych przykładów fake news jak np. umiejętnie podsycana w mediach „afera” dyplomatyczną , podczas lipcowej wizyty prezydent USA Donalda Trumpa, gdzie polska Pierwsza Dama uścisnęła najpierw dłoń jego żony Melanii, a dopiero potem podała rękę Prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Media „rozdmuchały” sytuacje jako celowy i wymowny gest Agaty Dudy, lecz nie wspomniały ani słowem o tym, iż zachowała się ona po prostu zgodnie z zasadami protokołu dyplomatycznego.
Ponadto jako klasyczny przykład manipulacji medialnej „wystąpił” w prezentacji Dominika Tarczyńskiego wpis Tomasza Lisa na jednym z portali społecznościowych odnoszący się do reakcji polskiego rządu po nawałnicy, która w wakacje spustoszyła północna Polski. Zdaniem redaktora „Wprost” polski rząd „więcej czasu niż na pomocy ludziom spędza na dobieraniu obuwia dla Pani Premier” . Wpis był szeroko komentowany, wiele osób wyrażało swoje oburzenie dla postawy polityków partii rządzącej, lecz okazało się, że buty przedstawione na zdjęciu zamieszczonym przez Tomasza Lisa… nie należały do Beaty Szydło lecz do wojewody.
„Dzięki temu można było grzać temat, skupiając się na obuwiu, a nie na dramacie ludzi” –podsumował Tarczyński.
„Podobna sytuacja miała zresztą miejsce w USA po przejściu katastrofalnego w skutkach huraganu. W tym przypadku chodziło o obuwie Melanii Trump, która wraz z mężem wizytowała teren w który uderzył żywioł.. Tam również media liberalne miały co komentować” – dodał poseł
Tarczyński przypomniał również medialny „przemysł pogardy” stosowany za rządów poprzedniej partii wobec PiS i jej wyborców:
„Kreowano ich na ludzi głupich, brzydkich, niewykształconych, nieatrakcyjnych społecznie” – Dominik Tarczyński cytował używane w mediach określenia.
Gość „Klubu Gazety Polskiej” podkreślił, że równie ważne, co manipulowanie informacja jest jej ukrywanie przez media. Jako koronny przykład tego procederu podał sytuacje w Niemczech., gdzie policja otrzymała polecenie ukrywania informacji o gwałtach na kobietach, których dopuścili się nielegalni imigranci. Okazało się to dla niemieckiej władzy na tyle niewygodnym tematem , że wydano polecenie aby policja i media nie informowały o zajściach, tak aby „ nie tworzyć nastrojów anty imigranckich”. – opisuje Tarczyński
Podobna ”cenzura informacyjna” stosowana przez media wobec niektórych faktów miała miejsce w Szwecji i w Polsce za rządów PO-PSL – dodał
Dominik Tarczyński zaapelował do zebranych w „Folwarku Stara Winiarnia” o aktywność społeczną i cierpliwą walkę z kłamstwem.