Stanisław Gabryś ze Szczawnicy, który wraz z żoną każdego dnia walczy o godne życie we własnym domu z sądami i rodziną przyłączył się do protestu podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Przypomnijmy: Państwo Gabryś utrzymują, że w wyniku działań członków rodziny, prokuratury oraz sądu zostali pozbawieni własności – domu odziedziczonego w testamencie. Panu Gabryś, który jest po przebytym zawale oraz choruje na padaczkę stale towarzyszy żona, która występuje w roli jego pełnomocnika. Mimo to przed laty Pani Marianny Gabryś nie wpuszczono na salę rozpraw podczas rozprawy o zniesienie współwłasności. Pan Stanisław Gabryś, nie do końca świadomy podejmowanej decyzji podpisał ugodę, która stała się, jak mówi, początkiem koszmaru jego i małżonki. Po uświadomieniu sobie błędu, który popełnił, schorowany mężczyzna z pomocą żony próbował wycofać się ze swojej decyzji. Jak twierdzi, pracownicy sądu poinformowali ich, że już za późno i że to niemożliwe. Dopiero adwokat z Niebieskiej Linii udzieliła im porad, które okazały się całkowicie różne od dotychczasowego stanowiska lokalnych prawników. Przez kilka lat praktycznie odgrodzeni od świata zewnętrznego, Państwo Gabryś zmuszeni byli żyć bez prądu i wody, do tej pory nie mają centralnego ogrzewania. Od lat kolejni radcy prawni i adwokaci wycofywali się z prowadzenia ich sprawy. Starsi, chorzy i zbyt ufni ludzie nie potrafią odnaleźć się w zawiłym świecie rozpraw sądowych i przepisów prawa budowlanego.
Jestem osoba niepełnosprawną, chorą, a sądy mnie gnębią zamiast pomagać – ocenia pan Stanisław
Podzielono mój dom, zagrodzony został wjazd na posesję z wyjątkiem wejścia do domu przez co, np. gdy mam atak padaczki nie może dojechać karetka pogotowia. Gdy Zagrodzili moją działkę, prosiłem o wykonanie wizji lokalnej, ale bez skutku. – przedstawia sytuacje Pan Gabryś
Nie interweniują ani opieka społeczna, ani Burmistrz i nikt nie chce nam pomóc. Wysyłałem już pisma do wszystkich możliwych urzędów i instytucji wraz z pełnym opisem mojej sytuacji która do tej pory nie uległa zmianie. Żona napisała pismo do Rzecznika Spraw Obywatelskich, do biura Ministra Ziobry oraz do Prezydenta. Nasz dramat został ujęty w mediach, wystąpiliśmy m.in. w programie „Sprawa dla reportera” p. Ewy Jaworowicz. Niestety odcinek, nie został opracowany rzetelnie, ponieważ nie ujęto wszystkich naszych wypowiedzi. (…) Jeśli chodzi o procesy sadowe adwokaci po prostu nie chcą z nami współpracować, nie interesuje ich nasza sprawa tylko pieniądze a naprawdę ja nie mam już sił. Ponadto mojej żony nie wpuszczono na sale rozpraw.
Pan Stanisław Gabryś opisał także charakter swojej niepełnosprawności i cierpienia które przeżywa:
Dostaje ataków padaczki nawet co dwa dni, szczególnie w nocy, cierpię na depresję. Mam tez chorą nogę i utykam.
Pomimo cierpienia, choroby i wyczerpania sił, Stanisław Gabryś wraz z resztą protestujących pojawił się na głównym deptaku w Krynicy, aby po raz kolejny opowiedzieć innym o swoim dramacie.