Kreowany na głupka Antoni Macierewicz został Ministrem Obrony Narodowej, jaka przyszłość czeka zatem opozycjonistę Józefa Ciesielkę?
To stało się faktem, – były szczawnicki radny Józef Ciesielka stawił się zgodnie z wezwaniem do psychiatry w sobotę 23 grudnia br.
Szpital psychiatryczny – sama nazwa wywołuje dreszcze, prawda? Miejsce terapii dla osób z zaburzeniami psychicznymi, czyli ogółem zaburzeń czynności psychicznych i zachowania, zwykle będących źródłem cierpienia lub utrudnień w funkcjonowaniu społecznym. Podziały zaburzeń psychicznych, aktualne klasyfikacje takie, jak DSM-5 i ICD-10, postępowanie prawne, medyczne, czy też społeczne, patologia, przeciwstawnie zdrowie psychiczne, a wreszcie normalność zachowania, która nie jest nigdzie zdefiniowana. Poważny temat, trudne pojęcia, wiele literatury naukowej.
A teraz, żeby rozładować patos, opiszmy sytuację ze Szczawnicy, rodem z czeskiej komedii. Mieszkaniec miasteczka postanawia zwrócić uwagę, organizuje protest na moście św. Jana – miejsce zbrodni, gdzie łamane jest prawo drogowe. Zatrzymuje ruch z kartką papieru i głośno krzyczy o niszczeniu infrastruktury.
I jak to w filmach bywa, zostałby okrzyknięty bohaterem lokalnym, a źli ludzie ponieśliby odpowiedzialność, ale to czeska komedia, więc zostaje on ukarany przez stróżów prawa, wyśmiany przez władze miasta, a wreszcie skierowany na przymusowe badanie psychiatryczne.
A teraz czas na uświadomienie sobie, że to nie fikcyjny scenariusz kiepskiej komedii, a realia władzy samorządowej w Polsce. Wróćmy zatem do początku, gdzie mowa o szpitalu psychiatrycznym i zastanówmy się, czy bezinteresowne pilnowanie porządku w Szczawnicy jest wystarczającym powodem do stwierdzenia u kogoś zaburzeń psychicznych i odizolowania go od społeczeństwa?
A może tonący brzytwy się chwyta? Może pora wymyślić coś nowego, bo przecież zamknięcie Józefa Ciesielki w szpitalu psychiatrycznym to stary numer i raczej się nie uda. Próbowana już inicjatywa spaliła na panewce, ale najwidoczniej burmistrz nie ma nowych pomysłów na wyeliminowanie niewygodnego opozycjonisty.
Takie szykany, próba złamania kogoś były popularne w ZSRR, a my mamy XXI wiek i piękną Małopolskę. W wojnie politycznej i obmyślaniu kolejnych nieczystych zagrań, nie przyszło burmistrzowi do głowy, że czasem najlepszym wyjściem jest przyznanie się do błędu i próba naprawienia go. Tak po ludzku, z czystym sumieniem, z moralnością, ale chyba człowiekowi na tak wysokim stanowisku nie trzeba przypominać o etyce. Mylić może się Ciesielka, mylić może się redakcja, ale nie może mylić się burmistrz Szczawnicy, który ma opłacane z publicznych środków rozbudowane zaplecze administracyjne.
Chyba, że? Monarchia dziedziczna nie obowiązuje, o czym zdaje się, zapomniał Grzegorz Niezgoda. Na dzień 23 grudnia br. ma poparcie 5% wyborców. I można pomyśleć, że zrobiliśmy literówkę, mały błąd, bo zabrakło zera, ale smutna prawda jest taka, że na palcach jednej ręki można zliczyć osoby, które maja zaufanie do obecnego burmistrza Szczawnicy.
Na otarcie łez zamieszczamy memy, ale wydaje nam się, że Włodarz Niezgoda już je widział i wziął je sobie za bardzo do serca. Ale warto mieć świadomość, że kreowany na głupka Antoni Macierewicz został Ministrem Obrony Narodowej, jaka przyszłość zatem czeka Józefa Ciesielkę? „Pancernik” Grzegorz Niezgoda od kilku miesięcy holowany jest przez jednego z doradców na mieliznę (polityczną), żeby nie stawiać zarzutów, że świadomie jest kierowany na spotkanie z górą lodową. Pośmiać się zawsze można tylko, czy w tym przypadku jest z czego? Śmiech, co prawda uwalnia endorfiny, czyli hormon szczęścia, a tych najwyraźniej brakuje władzy szczawnickiej. Zatem posyłamy mały zapas dla wszystkich.
Źródło: dobrazmiana.info