Prezentujemy Państwu kolejną ciekawą rozmowę. Tym razem poprosiliśmy znanego dziennikarza sportowego i senatora – Andrzeja Persona, o skomentowanie pomysłu ewentualnego startu Mateusza Ligockiego w wyborach samorządowych, a także o opinię, czy odnoszący sukcesy zawodnicy mogą sprawdzić się również jako politycy.
Redakcja: Jak Pan ocenia pomysł startu Mateusza Ligockiego w wyborach samorządowych, na urząd burmistrza Szczawnicy?
Andrzej Person: Myślę, że to bardzo dobry pomysł. Najgorsze jest wtedy, gdy ktoś kończy karierę sportową i człowiek zostaje „z ręką w nocniku”. Nie ma już czasu na karierę trenerską, bo nie ma wykształcenia, mówię ogólnie o sporcie. Szukanie innych rozwiązań jest w tym przypadku bardzo dobrym wyborem, wręcz koniecznością. Mateusz jest wychowany w świecie polityki, w dużej rodzinie, z wieloma znajomymi, więc będzie łatwo mu przejść do tej aktywności.
R.: On takiej alternatywy nie szukał, to sama społeczność szczawnicka szuka rozwiązań aby ratować upadający turystycznie kurort, stąd propozycja roli samorządowca dla Ligockiego. Szczawnica jest „zaorana” pod względem turystyki, a Mateusz ma wiedzę, potrzebną aby dźwignąć ten upadający kurort tak, aby lepiej funkcjonował.
A.P.: W takim razie, po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich, porozmawiam z Mateuszem Ligockim i zaproponuje, żeby włączył się w działalność polityczną. Znam go, jest zapalonym golfistą. Często widujemy się na zawodach, a ja byłem kiedyś Prezesem Polskiego Związku Golfa i teraz ten sport komentuję. Szczerze państwu powiem, że byli sportowcy są znakomitym materiałem na polityków, począwszy od Schwarzeneggera, z którego można było się śmiać, że najpierw był kulturystą – potem okazało się, że został jednym z najlepszych gubernatorów w historii.
R.: Podobnie jak Jimmy Carter…
A.P.: Oczywiście, a jeszcze wyżej – Bush. Miał podany na tacy kontrakt zawodowy. On go nie podpisał, tylko poszedł w politykę, a mógł zawodowo grać w baseball. Bardzo wielu sportowców idealnie się sprawdza, ponieważ są dobrymi organizatorami, od dziecka żyją w rodzinie sportowej. Proszę zwrócić uwagę, że w Ameryce, która jest dla mnie pod tym względem wzorem (szkoła i uniwersytet), przede wszystkim grają zespołowo. Nie tylko koszykówka, ale także szachy, czy szermierka. Umiejętność życia w grupie jest tam podstawą, posiadają ją też w dużym stopniu sportowcy.
R.: Zwłaszcza, jeśli chodzi o hart ducha.
A.P.: Ależ oczywiście. Mają pokorę, wiedzą doskonale, że kiedyś może przyjść słabszy moment i w takich chwilach dają sobie doskonale radę, ponieważ są przyzwyczajeni do ciężkiej pracy. Mógłbym wymienić wielu sportowców w parlamencie i nie tylko. Dla przykładu: Szymon Ziółkowski, czy Jagna Marczułajtis i wielu, wielu innych.
R.: Bardzo dziękujemy za rozmowę.
A.P.: Dziękuję.
Andrzej Person – dziennikarz sportowy i polityk, z wykształcenia prawnik, senator VI, VII i VIII kadencji.
W 1974 ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, a w 1977 studia dziennikarskie na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 1977 pracował jako dziennikarz sportowy w tygodnikach „Razem”, „Sportowiec” i „Mecz”.
W 1988 zaczął pracować jako komentator sportowy w stacjach telewizyjnych: Telewizji Polskiej, Eurosport i Polsat Sport. W latach 1990–2000 pracował w agencjach reklamowych GASPORT i Person Promotion.
W latach 1996–2005 był rzecznikiem prasowym Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz czterokrotnie rzecznikiem prasowym polskich ekip olimpijskich na Igrzyskach olimpijskich. Jest autorem książki Sport rządzi światem.