
Radni nie postępują tak jak ślubowali – nie zawsze służą mieszkańcom – wywiad z Mieczysławem Sukiennikiem Radnym Miasta Limanowa
Kurier: Kolejny raz zwraca się Pan do naszej redakcji z poważnym problemem. Zatem jakość sprawowanej władzy przez burmistrza Limanowej nadal nie uległa zmianie?
Mieczysław Sukiennik: Zaczęło się 27 czerwca. Dostałem wówczas telefon – numer był zastrzeżony. Mój rozmówca zapytał mnie, dlaczego usług związanych z wywożeniem żwiru z rzeki nie dokonuje firma podległa burmistrzowi tylko obca? Odpowiedziałem, że nie wiem nic na ten temat, a sprawą zajmę się jak będzie sesja, bo teraz jest okres urlopowy. Jak powiedziałem tak zrobiłem. 2 września na sesji zadałem pytanie burmistrzowi związane z tym tematem. Odpowiedź była następująca: nie mógł wykonywać tej usługi, ponieważ był zajęty innymi sprawami, a zlecił to zadanie innej firmie, której miasto zapłaciło 8. 400 zł.
K: Starał się Pan głębiej zbadać tę sprawę?
MS: Tak, po sesji udałem się do księgowej, która pokazała mi dokumenty. Wśród nich znajdował się dokument podpisany przez Zonia z datą 21 lipca, a trzeba nadmienić, że usługi były wykonywane już 12 czerwca i 27 czerwca. Działania te zatem były niezgodne z prawem, ponieważ zgoda wpłynęła dopiero 16 czerwca do urzędu, a usługa była wykonywana już 12 czerwca. Nie było także decyzji ochrony środowiska, a taka opinia musi być uzyskana. Zapytałem, czy dawali zgodę na wywóz żwiru w celach powodziowych? Okazało się, że taka decyzja została wydana. Poprosiłem burmistrza o przygotowanie w tej sprawie dokumentacji.
K: Jak sprawa się rozwinęła? Czy udało się ją wyjaśnić?
MS: Chciałem zwołać komisję rewizyjną i poruszyć na jej forum ten temat. Pan Zoń zaatakował mnie, oświadczył, że złamałem prawo, że nadużywam swoich uprawnieniń, że prowadzę kontrolę nie mając zgody rady miasta. Odparłem, że nie robię żadnej kontroli tylko chcę zapoznać komisję rewizyjną ze sprawą i dokumentami. Pań Zoń zadał mi wtedy dwa pytania: czy komisja rewizyjna posiada zatwierdzony plan pracy, czy w tym planie jest zapis o wywożeniu żwiru oraz, czy komisja jest upoważniona przez radę miasta do przeprowadzenia kontroli na temat wywozu żwiru. Ja odpowiedziałem: plan jest wypracowany i zatwierdzony, a to mieszkańcy zwrócili się o wyjaśnienie sprawy.
K: Czy władza ochrania jakieś nielegalne działania?
MS: Chcąc przeprowadzić posiedzenie komisji, zrobiłem plan. Chciałem wyjaśnić, dlaczego żwir był wydobywany. Ta sprawa powinna trafić do prokuratury. Radni nie pozwolili mi wyjaśnić tego problemu, ale to dlatego, że aż ośmiu jest „przejętych” przez burmistrza, którzy obecnie startują z jego komitetu. Ja nie mogę tej sprawy wyciszyć, bo była ona zgłoszona przez obywateli.
K: Jaka jest wartość sprzedanego żwiru?
MS: Około 1500 zł, to niewielka kwota, ale nikt nie może dorabiać się na majątku miasta, bo to my mieszkańcy płacimy podatki. Nie wiem co prokuratura zrobi w tej sytuacji, ale to jest przestępstwo. Ja jestem gotów przypuszczać, że w naszym urzędzie dokumenty często są dorabiane, a to nie jest zgodne z prawem. Projekty są dzielone na kilka etapów, podobnie jak w sprawie Rynku Maślanego. Tą inwestycją powinien zająć się NIK. To są tylko moje przypuszczenia wprawdzie, ale jeśli chcę zobaczyć dokumenty, to burmistrz mi nie pozwala, bo on ma mniemanie, że to on rządzi miastem, a przecież to my kontrolujemy pracę burmistrza.
K: Wiele środowisk uważa, że obecna władza się skompromitowała, utraciła mandat sprawowania rządów. Czy zgadza się Pan z tą opinią?
MS: Zgadzam się, niektóre uchwały stanowione przez burmistrza budzą wiele wątpliwości. Nie głosowałem za projektami dotyczącymi reorganizacji ruchu w Limanowej i wyszło na moje – miasto przegrywa. Burmistrz ma być autorytetem, a nie działać jak mu wiatr zawieje. Przykładem autorytetu jest starosta Jan Puchała – to wspaniały człowiek, działa zgodnie z prawem. Nienawidzę kłamstw. Radni nie postępują tak jak ślubowali – nie zawsze służą mieszkańcom. Wyborcy ich ocenią 16 listopada.