Jan Pasiut – mieszkaniec Gminy Limanowa, od lat walczy z władzami gminy o bezpieczeństwo mieszkańców. Bariera biurokracji i ignorancja ze strony władz skłoniły go do kandydowania w tegorocznych wyborach samorządowych. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zadbać o los mieszkańców gminy.
Redakcja: Jak ocenia Pan pracę samorządowców z Gminy Limanowa?
Jan Pasiut: Obecna władza najwidoczniej zapomniała, po co jest. Ma przede wszystkim służyć mieszkańcom, dbać o ich bezpieczeństwo, porządek, a dopiero w drugiej kolejności brać za to pieniądze. U nas działa to odwrotnie. Na pierwszym miejscu stawiane są dobra finansowe. Przed wyborami każdy obiecuje, a z okazji zbliżających się tegorocznych wyborów samorządowych takich obietnic będzie jeszcze więcej. Mam nadzieję, że mieszkańcy, oddając swoje głosy pokierują się rozsądkiem i rozliczą obecną władzę ze wszystkich obietnic, których nie dotrzymali.
R.: Czyli istnieją poważne powody, aby zmienić obecny układ?
J.P.: Poświęciłem życie dla swojej rodziny. Wyjechałem za granicę, aby zapewnić jak najlepsze warunki dla swoich najbliższych. 13 lat rozłąki z żoną i dziećmi nie jest proste. Dwa lata temu moja rodzina przyjechała na wakacje. Poprosiłem żonę, aby nie wracała do takiej gminy, w której nie dba się o bezpieczeństwo. Nie mogłem też narażać mojej rodziny na szykanowanie ze strony urzędników gminy i radnego z Kłodnego, tylko za to, że upomniałem się, że niektóre rzeczy można zrobić lepiej. Robiłem to, żeby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom. Bo są na to pieniądze, ale w ten oto sposób zostałem wrogiem wójta Władysława Pazdana i jego świty.
Tak samo mieliśmy dość zniszczonych nerwów w sprawie o świadczenia rodzinne. Wygraliśmy tę sprawę z UG Limanowa nie daliśmy się oszukać. Większość mieszkańców mnie zrozumie i popiera.
R.: Jak żyje się na emigracji?
Ciężko pracujemy, przywozimy pieniądze i inwestujemy, a obecna władza tego kompletnie nie szanuje. Nikt o to nie dba. Dla przykładu zgłaszałem wielokrotnie do gminy i powiatu zardzewiałe hydranty, które powinny służyć bezpieczeństwu. Myśli Pan, że ktoś zainteresował się tematem? Takich spraw jest naprawdę dużo, np. problem studni kolejowej, czy brak odpowiedniego oświetlenia ulic. Usłyszałem, że nie ma na to pieniędzy, a więc zapytałem, skoro nie ma pieniędzy na odpowiednie zapewnienie bezpieczeństwa dla mieszkańców, to na co są?
R.: Zastanawia się Pan nad kandydowaniem o fotel wójta w wyborach samorządowych?
J.P.: Będzie ciężko ze względu na to, że nie pracuje w Polsce i przyjeżdżam tutaj od czasu do czasu, ale nie mogę pozwolić na takie zaniedbanie mieszkańców. Jestem człowiekiem walki o dobro i bezpieczeństwo mieszkańców. Chciałbym zaangażować się w problemy społeczne i pomóc w ich rozwiązaniu. Los mieszkańców nie jest mi obojętny. Jestem lokalnym patriotą. Mam nadzieję, że dołączą do mnie inni i razem przeciwstawimy się obecnym układom.
R.:Tego Panu życzymy.
W 2014 r. w gminie została uszkodzona rura gazowa. Myśli Pan, że Urząd Gminy zainteresował się tym? Absolutnie nie! Dopiero Gazownia z Limanowej zabezpieczyła rurę, za co mieszkańcy są naprawdę wdzięczni. Urząd Gminy nie znalazł pieniędzy, żeby rów zabezpieczyć, układając korytka betonowe. To, co stało się z pieniędzmi z naszych podatków? Przecież to pieniądze każdego z nas. My tyle pieniędzy wywieźliśmy z Irlandii. Tu w Irlandii jest dużo naszych ludzi z powiatu. To na co te nasze pieniądze poszły, na wypłaty dla nierobów z UG?
R.: Czyli będzie Pan walczył o zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców?
J.P.: Oczywiście, nie zostawię tego. Wiem, że obecna władza życzyłaby sobie, abym temat zostawił, ale życie ludzkie jest nadrzędną sprawą i będę walczył, bo prawda zwycięża, bo Bóg jest prawdą. Kilkakrotnie Bóg uratował mi życie, a może dał szansę, abym mógł zmienić swoje życie i innych, bo życie jest krótkie i należy pamiętać: „co uczyniłeś bliźniemu to uczyniłeś Bogu”
Nie zależy mi na pieniądzach, ja chcę widzieć uśmiech na twarzach mieszkańców gminy, a nie nienawiść. Jestem społecznikiem, całą rodziną byliśmy w Irlandii na proteście przeciwko aborcji.
R.: Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów.
J.P.: Dziękuję bardzo. Jeśli mieszkańcy gminy chcieliby podzielić się swoimi spostrzeżeniami, czy też kandydować na radnych, to proszę o kontakt: jan.kazimierz.pasiut@gmail.com.