Przyjęło się, że politykę, PR i media oddzielają grube mury. To założenie od dawna jest nieaktualne. Ludzie, idee i pieniądze krążą pomiędzy tymi trzema środowiskami z intensywnością, jakiej nie widziałem wcześniej.
Program Hofmana w WP. Ciemna strona polityki.
W ciągu kilku dni Wirtualna Polska uruchomi unikatowy projekt. Będzie to program wideo „Gabinet Cieni” prowadzony przez Adama Hofmana. Tak, tego samego Hofmana który był jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości, a dziś prowadzi firmę PR.
Hofman w programie WP „Gabinet Cieni”. Spindoktor PiS o sztuczkach polityków
Im grubszą kotarą rząd PIS odgradza od siebie media i ich czytelników, tym bardziej za tą kotarę staramy się zajrzeć. Inwestujemy w niezależne i odważne dziennikarstwo, zatrudniamy reporterów. W ostatnim czasie obywatelami Wirtualnej Polski zostali Sylwester Ruszkiewicz, Michał Wróblewski, Marek Kacprzak. Rozpoczęliśmy bliską współpracę z jednym z najlepszych reporterów Tomkiem Sekielskim. Polecam ich teksty śledcze, polityczne analizy i wywiady wideo. Te materiały pozwalają nam rozwiewać zasłonę dymną, za którą ośrodki władzy chowają kłopotliwe dla siebie decyzje. Wiemy, że to jest doceniane. Dzień po dniu jesteśmy liderem cytowalności wśród portali. Dziennikarze WP są nominatami lub zwycięzcami ważnych nagród dziennikarskich.
„Gabinet Cieni” Adama Hofmana to coś innego. Hofman nie jest dziennikarzem. My nie staramy się udawać, że jest. On był kiedyś w tej samej kuchni politycznej co jego goście. Świetnie wie, jak jest kręcona kiełbasa wyborcza. Hofman był na kolacjach u ojca Rydzyka, na wieczornych nasiadówkach u Jarosława Kaczyńskiego, był w samym środku wojen wyborczych. Wie, co jest pięknego, a co jest brudnego w polityce. Nie udajemy. Za wiele tego brudu odpowiada. To on powiedział „Janusza Palikota trzeba powiesić na gałęzi”, co rozpoczęło wyjaśnienia w sprawie nawoływania do zabójstwa.
Z Adamem Hofmanem pracowaliśmy kilka miesięcy nad formułą „Gabinetu Cieni”. Chcemy zrobić program, którego prowadzący może demaskować te gładkie stwierdzenia polityków wypełniające wiele rozmów politycznych. Może je demaskować, bo sam kiedyś pisał partyjne „przekazy dnia”. Kogoś, kto takie przekazy wysyłał do innych, trudno dziś będzie nabrać na jeden z nich. Gdy chce się włamać do banku, dobrze jest zatrudnić jego byłego pracownika. Tak właśnie zrobiliśmy.
Przyznaję, że to rewolucyjny wybór prowadzącego rozmowę polityczną. Nie pamiętam innego medium w Polsce, które by spróbowało czegoś takiego. Przyjęło się, że politykę, PR i media oddzielają grube mury. To założenie od dawna jest nieaktualne. Ludzie, idee i pieniądze krążą pomiędzy tymi trzema środowiskami z intensywnością, jakiej nie widziałem wcześniej. Nie podoba mi się to, ale od gry pozorów wolę jasne stawianie sprawy i pełną przejrzystość. Dlatego od dziennikarza, który udaje obiektywnego, a zachowuje się jakby miał partyjną legitymację w kieszeni, wolę byłego polityka, który miał legitymację w kieszeni, więc wiemy, kim był i co reprezentował.
Za: WP