
Ustawa o jawności życia publicznego coraz bliżej wprowadzenia w życie. Jakie są jej główne założenia?
W tym roku , w styczniu lub w lutym planowane jest wejście w życie ustawy o jawności życia publicznego autorstwa Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Projekt ustawy znajduje się obecnie na etapie opiniowania i dotyczy głównie stworzenia jawnego rejestru umów cywilnoprawnych w sektorze publicznym oraz wprowadza nowy wzór jawnych i jednakowych dla wszystkich zobowiązanych oświadczeń majątkowych. Projekt zakłada też obowiązek prowadzenia jawnego ogłaszanego rejestru umów cywilnoprawnych m.in. jednostek sektora finansów publicznych.
W swej treści projekt ustawy o jawności życia publicznego reguluje także kwestie statusu tzw. sygnalistów, czyli osób zgłaszających wiarygodne informacje o podejrzeniu popełnienia przestępstwa korupcyjnego dotyczące urzędu lub przedsiębiorstwa , w którym lub dla którego, świadczą pracę.
Sygnaliści wedle projektu ustawy sygnowanej przez ministra Kamińskiego mają mieć zagwarantowaną ochronę, polegająca na: zwrocie kosztów poniesionych na ochronę prawną w związku ze zgłoszeniem informacji o przestępstwie, ochronie umowy o pracę (bez zgody prokuratora sygnaliście nie może być wypowiedziana umowa o prace lub nie mogą być zmienione jej warunki) oraz dwuletniej odprawy (w przypadku, gdyby bez zgody prokuratora pracodawca rozwiązał z taką osobą umowę o pracę).
Jeżeli projektowana ustawa wejdzie w życie oznacza to również zmiany dla dziennikarzy wskazujących na nadużycia, bowiem ich prawa maja być lepiej zabezpieczone.
Przewiduje się także większą jawność na sesjach rad gminnych i miejskich, z pełnym prawem do ich nagrywania włącznie
Projekt ustawy, który ma, zdaniem jej autorów, zapewnić większą przejrzystość i uczciwość w życiu publicznym samego początku wzbudzał też wiele kontrowersji. Największa krytykę m.in. ze strony organizacji pozarządowych wzbudzała możliwość ograniczania prawa do informacji przez urząd, jeżeli oceni on, że dany wniosek składany jest w sposób „uporczywy” oraz że jego realizacja „znacząco utrudniałaby działalność podmiotu zobowiązanego”. Proponowana zmiana odwracałaby tym samym istotę prawa do informacji, ponieważ to nie urząd czy inna instytucja będzie się skupiał na udostępnianiu informacji, ale wnioskodawca będzie się zastanawiał nad tym, czy składany przez niego wniosek nie zostanie uznany za uporczywy. Równie silnie podkreślano na fakt, iż projekt zakładał możliwość uzależnienia udostępnienia informacji publicznej od wniesienia opłaty za jej przygotowanie. Możliwość zażądania opłaty za udostępnienie informacji istnieje co prawda już teraz, ale jej niewniesienie lub zakwestionowanie jej wysokości nie blokuje uzyskania informacji. Po zmianach natomiast, żądanie opłaty mogłoby się stać dodatkową metodą nieujawniania informacji przez władze i skutecznie zniechęcać obywateli do korzystania z przysługującego im do niej prawa.
Po uwzględnieniu uwag wnoszonych podczas konsultacji społecznych zdecydowano się ostatecznie na wprowadzenie poprawek – wykreślono wspomniane wyżej zapisy o „uporczywym wniosku o informację oraz o odpłatności za informacje publiczną.
Źródła