
Z publikacji „Sądeczanina”: „Biorąc to wszystko pod uwagę prokurator Kriger albo nie zna prawa, bo jest głupi, czego nie chcę przyjąć, bo nie chcę go obrazić, albo sporządził akt oskarżenia o znieważenie pomnika sowieckiego na skutek poważnej choroby psychicznej, która zmusza go do łamania prawa i miłości do totalitarnych zbrodniarzy”.
Wiemy co ubodło prokuratora Krigera. Oceńcie, czy ma rację?
Sprawa dotyczy procesu grupy krakowskich i śląskich niepodległościowców (8 osób), którzy 27 września 2014 roku zorganizowali demonstrację pod pomnikiem Armii Czerwonej w Nowym Sączu z żądaniem jego natychmiastowej rozbiórki.
Manifestacja zakończyła się brutalną interwencją policji (zdjęcie). Demonstrantów (panowie po sześćdziesiątce) zaatakował pluton policjantów z paralizatorami. Działy się rzeczy jak w Nowej Hucie w stanie wojennym Wprawdzie wkrótce potem „ruski pomnik” zburzono, poleciała nawet głowa komendanta sądeckiej policji Marka Rudnika, odpowiedzialnego za tę akcję, jednak proces manifestantów, oskarżonych o znieważenie pomnika „Braterstwa Broni”, obrzuconego wydmuszkami z czerwoną farbą długo się ciągnął.
W pierwszej instancji manifestanci zostali uniewinnieni od wszystkich zarzutów (słynny wyrok sędziego Andrzeja Kuźnara z 9 czerwca 2015 r.). Prokuratura nie dała za wygraną, zaskarżając wyrok do Sądu Okręgowego. Oskarżał prokurator Waldemar Kriger.
W trakcie rozprawy odwoławczej w Sądzie Okręgowym 16 lutego 2016 r., odczytano pismo procesowe dwóch oskarżonych: Stanisława Zamojskiego i Stanisława Tatary. Pierwszy to znany działacz KPN pod Wawelem w okresie PRL, drugi udzielał się w podziemnej Solidarności.
Prokurator Kriger przegrał tamten proces, bo nie był on do wygrania. Nie wiadomo, jak się potoczą losy procesu o zniesławienie z osławionego art. 212 kk.
W miniony poniedziałek prok. Kriger, który w międzyczasie awansował do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, w rozmowie z „Sądeczaninem” nie chciał zdradzić, co go w tym piśmie tak ubodło, że złożył zawiadomienie o popełnienia przestępstwa zniesławienia przez Zamojskiego i Tatarę.
Kriger tłumaczył, że sąd w Krakowie utajnił rozprawę i odesłał nas do rzecznika Prokuratury Rejonowej w Wieliczce.
Przeczytaj też: Znieważyli prokuratora Krigera? Podwójnie oskarżeni
Dotarliśmy do feralnego pisma, faktycznie nieszablonowe. Jest to ni mniej, ni więcej, tylko „Wniosek dowodowy o dokonanie badania psychiatrycznego prokuratora Waldemara Krigera i odrzucenie zażalenia prokuratorskiego ze względu na poważne wady prawne i obrazę prawa”.
Na wstępie autorzy pisma przypominają jaką rolę pełniły w PRL pomniki Armii Czerwonej, a dalej piszą, że zostali uniewinnieni w pierwszej instancji z zarzutu znieważenia symbolu sowieckiego zniewolenia i podobnie orzekały inne sądy w takich sprawach, gdyż w wolnej Polsce propagowanie zbrodniczego komunizmu jest zakazane. W konkluzji stwierdzają, jak następuje:
„Biorąc to wszystko pod uwagę prokurator Kriger albo nie zna prawa, bo jest głupi, czego nie chcę przyjąć, bo nie chcę go obrazić, albo sporządził akt oskarżenia o znieważenie pomnika sowieckiego na skutek poważnej choroby psychicznej, która zmusza go do łamania prawa i miłości do totalitarnych zbrodniarzy”.
W akcie oskarżenia Komendy Powiatowej Policji w Wieliczce, gdzie trafiło zawiadomienie prok. Krigera o popełnieniu przestępstwa przez Zamojskiego i Tatarę, przyjęło to taką formę:
„W dniu 16 luty 2016 roku w miejscowości Nowy Sącz woj. małopolskie pomówił i poniżył w opinii publicznej Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu poprzez podanie przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu w pismach procesowych datowanych na dzień 15 luty 2015 roku (oczywista pomyłka, powinien być 2016 rok- przyp. red.), iż Prokurator Waldemar Kriger wykonując obowiązki służbowe w sprawie syg. akt 1 Ds. – 1757/14 nie zna prawa, albo z powodu ograniczenia umysłowego nie rozumie, czego nie należy raczej zakładać, albo sporządził akt oskarżenia, gdyż reprezentował interes wrogiego antypolskiego lobby lub jakieś poważne skrzywienie psychiczne zmusza go do łamania prawa i miłości do totalitarnych zbrodniarzy, czym naraził go na utratę zaufania niezbędnego do pełnienia zawodu prokuratora, to jet o przestępstwo określone w art. 212 par. 1 k.k.”.
**
Niech Czytelnicy sami ocenią czy Waldemar Kriger, skądinąd miłośnik historii, rodem z Wielkopolski, członek grupy rekonstrukcyjnej przy sądeckim PTH, miał się o co obrażać? Czy jego reakcja była współmierna do zarzutów stawianych mu w piśmie starszych panów pod medalami, którzy zapisali ładną, niepodległościową kartę?
Będziemy z uwagą śledzić krakowski proces, w końcu chodzi o pismo procesowe. Jak już pisaliśmy, oskarżeni zażądali zmiany pani sędzi, która wyłączyła jawność rozprawy. Sprawa została przełożona na 25 kwietnia.
(HSZ)
Sprawa dotyczy procesu grupy krakowskich i śląskich niepodległościowców (8 osób), którzy 27 września 2014 roku zorganizowali demonstrację pod pomnikiem Armii Czerwonej w Nowym Sączu z żądaniem jego natychmiastowej rozbiórki.
Manifestacja zakończyła się brutalną interwencją policji (zdjęcie). Demonstrantów (panowie po sześćdziesiątce) zaatakował pluton policjantów z paralizatorami. Działy się rzeczy jak w Nowej Hucie w stanie wojennym Wprawdzie wkrótce potem „ruski pomnik” zburzono, poleciała nawet głowa komendanta sądeckiej policji Marka Rudnika, odpowiedzialnego za tę akcję, jednak proces manifestantów, oskarżonych o znieważenie pomnika „Braterstwa Broni”, obrzuconego wydmuszkami z czerwoną farbą długo się ciągnął.
W pierwszej instancji manifestanci zostali uniewinnieni od wszystkich zarzutów (słynny wyrok sędziego Andrzeja Kuźnara z 9 czerwca 2015 r.). Prokuratura nie dała za wygraną, zaskarżając wyrok do Sądu Okręgowego. Oskarżał prokurator Waldemar Kriger.
W trakcie rozprawy odwoławczej w Sądzie Okręgowym 16 lutego 2016 r., odczytano pismo procesowe dwóch oskarżonych: Stanisława Zamojskiego i Stanisława Tatary. Pierwszy to znany działacz KPN pod Wawelem w okresie PRL, drugi udzielał się w podziemnej Solidarności.
Prokurator Kriger przegrał tamten proces, bo nie był on do wygrania. Nie wiadomo, jak się potoczą losy procesu o zniesławienie z osławionego art. 212 kk.
W miniony poniedziałek prok. Kriger, który w międzyczasie awansował do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, w rozmowie z „Sądeczaninem” nie chciał zdradzić, co go w tym piśmie tak ubodło, że złożył zawiadomienie o popełnienia przestępstwa zniesławienia przez Zamojskiego i Tatarę.
Kriger tłumaczył, że sąd w Krakowie utajnił rozprawę i odesłał nas do rzecznika Prokuratury Rejonowej w Wieliczce.
Przeczytaj też: Znieważyli prokuratora Krigera? Podwójnie oskarżeni
Dotarliśmy do feralnego pisma, faktycznie nieszablonowe. Jest to ni mniej, ni więcej, tylko „Wniosek dowodowy o dokonanie badania psychiatrycznego prokuratora Waldemara Krigera i odrzucenie zażalenia prokuratorskiego ze względu na poważne wady prawne i obrazę prawa”.
Na wstępie autorzy pisma przypominają jaką rolę pełniły w PRL pomniki Armii Czerwonej, a dalej piszą, że zostali uniewinnieni w pierwszej instancji z zarzutu znieważenia symbolu sowieckiego zniewolenia i podobnie orzekały inne sądy w takich sprawach, gdyż w wolnej Polsce propagowanie zbrodniczego komunizmu jest zakazane. W konkluzji stwierdzają, jak następuje:
„Biorąc to wszystko pod uwagę prokurator Kriger albo nie zna prawa, bo jest głupi, czego nie chcę przyjąć, bo nie chcę go obrazić, albo sporządził akt oskarżenia o znieważenie pomnika sowieckiego na skutek poważnej choroby psychicznej, która zmusza go do łamania prawa i miłości do totalitarnych zbrodniarzy”.
W akcie oskarżenia Komendy Powiatowej Policji w Wieliczce, gdzie trafiło zawiadomienie prok. Krigera o popełnieniu przestępstwa przez Zamojskiego i Tatarę, przyjęło to taką formę:
„W dniu 16 luty 2016 roku w miejscowości Nowy Sącz woj. małopolskie pomówił i poniżył w opinii publicznej Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu poprzez podanie przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu w pismach procesowych datowanych na dzień 15 luty 2015 roku (oczywista pomyłka, powinien być 2016 rok- przyp. red.), iż Prokurator Waldemar Kriger wykonując obowiązki służbowe w sprawie syg. akt 1 Ds. – 1757/14 nie zna prawa, albo z powodu ograniczenia umysłowego nie rozumie, czego nie należy raczej zakładać, albo sporządził akt oskarżenia, gdyż reprezentował interes wrogiego antypolskiego lobby lub jakieś poważne skrzywienie psychiczne zmusza go do łamania prawa i miłości do totalitarnych zbrodniarzy, czym naraził go na utratę zaufania niezbędnego do pełnienia zawodu prokuratora, to jet o przestępstwo określone w art. 212 par. 1 k.k.”.
**
Niech Czytelnicy sami ocenią czy Waldemar Kriger, skądinąd miłośnik historii, rodem z Wielkopolski, członek grupy rekonstrukcyjnej przy sądeckim PTH, miał się o co obrażać? Czy jego reakcja była współmierna do zarzutów stawianych mu w piśmie starszych panów pod medalami, którzy zapisali ładną, niepodległościową kartę?
Będziemy z uwagą śledzić krakowski proces, w końcu chodzi o pismo procesowe. Jak już pisaliśmy, oskarżeni zażądali zmiany pani sędzi, która wyłączyła jawność rozprawy. Sprawa została przełożona na 25 kwietnia.
(HSZ)
ZA: https://sadeczanin.info/wiadomosci/wiemy-co-ubodlo-prokuratora-krigera-ocencie-czy-ma-racje