
Szanowni Państwo, ostatnio na naszym portalu i fanpage (www.moszczenica.info) poruszyliśmy temat, o którym wiele osób bało się mówić, chodzi o kwarantanny i fałszywe testy na koronawirusa. Niestety Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne dostały władze i chyba wydaje im się, że to oni rządzą krajem.
W ostatnich dniach zgłosiło się do nas wiele osób, które zostały przez Sanepidy pokrzywdzone, bo jak inaczej ująć więzienie człowieka w kwarantannie przez 7 tygodni? Poniżej opiszemy Państwu historie ludzi, którzy mają dość milczenia i postanowili coś z tym zrobić. My, jako niezależny portal internetowy postanowiliśmy pomóc i wspólnie z wami już w przyszłym tygodniu złożymy zawiadomienie do Prokuratury w Nowym Sączu o możliwości popełnienia przestępstwa przez Stacje Sanitarno-Epidemiologiczną w Nowym Sączu.
Dziś(06.08.2020) rozmawialiśmy też z rzecznikiem Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie, i jak się okazuje doskonale wiedzą tam o tym, co dzieje się w Nowym Sączu, bo dostają e-maile w tej sprawie. Dlaczego nic z tym nie robią? W normalnej pracy, pracownik za swoje błędy płaci z własnej kieszeni a tu hulaj dusza, piekła nie ma.
Pierwsza historia dotyczy Pana Ireneusza z powiatu nowosądeckiego, który ma 43 lata i leczy się na przewlekłą chorobę. Przez działanie sanepidu w Nowym Sączu zagrożona jest jego wizyta u lekarza w Krakowie, którą ma mieć w poniedziałek.
„- Panie Redaktorze, kontakt z zakażonym miałem 4 lipca. To mój kolega. W zasadzie gdyby nie telefon od kolegi i test, to nigdy bym nie pomyślał, że mam koronawirusa. Czuje się dobrze. Pisałem do Sanepidu w Nowym Sączu, bo ten nie odbiera od mnie telefonów, pisałem do Sanepidu w Krakowie oraz do Rzecznika Praw Pacjenta przy Ministerstwie Zdrowia. Niestety, odpowiedzi brak.” – mówi nam Pan Ireneusz.
„- 14 lipca mieliśmy zrobione badanie, ja i żona. U mnie wynik pozytywne, żona miała wynik negatywny. Niestety, dzieci nikt przebadać nie chciał. Od 14 lipca z żoną i dzieciakami przebywaliśmy w jednym domu, ale w innych pomieszczeniach. Nie mieliśmy kontaktu ze sobą. Żona, ja i dzieci nie mieliśmy żadnych objawów. Dnia 28 lipca miałem powtórne badanie i wynik był negatywny. 30 lipca zrobiono kolejne badanie i po raz kolejny wynik negatywny. Niestety, kwarantanny ciąg dalszy. 4 sierpnia pani z sanepidu dzwoniąc nie zwolniła mnie z izolacji pomimo tego, że jestem zdrowy! Na dzień 7 sierpnia wyznaczono badanie mojej żonie oraz dwójce dzieci, czyli 3 dni po jej telefonie, a 8 dni od mojego drugiego wyniku ujemnego. Jaki jest sens żeby po takim czasie były robione testy??? Wyniki testów z 7 sierpnia dostaniemy dopiero w poniedziałek lub wtorek, tj. 10 – 11 sierpnia. Ja z wynikiem ujemnym, zdrowy siedzę w izolacji bezprawnie! Dlaczego nie zrobiono badań żonie i dzieciom wtedy, kiedy badano mnie 28 i 30 lipca?” – dodaje rozmówca.
„- Muszę tutaj dodać, że osoba, która miała ze mną kontakt została zwolniona z kwarantanny po niecałym tygodniu, a u mnie taka szopka. Po co trzymać moja rodzinę i mnie zdrowego w kwarantannie w dalszym ciągu??? Kto powie mi, na jakiej podstawie sanepid trzyma mnie w izolacji po dwóch badaniach ujemnych???” – dodaje oburzony Pan Ireneusz.
„- Do sanepidu się nie idzie dodzwonić, ponadto szpital ukrywa chorych. Chora osoba z personelu robi test i pracuje do czasu otrzymania wyniku. Potem idzie na kwarantannę czy tam izolacje, a reszta, co miała z nią kontakt pracuje dalej. Tak jest choćby na chirurgii ogólnej. Można to sprawdzić… Najlepsze jest to, że nie mam żadnej decyzji i nie wiem, kto skierował mnie na kwarantannę i czy w ogóle skierował. Choruje od 10 lat, w poniedziałek 10 sierpnia mam wizytę u lekarza w Krakowie, na którą czekałem i co teraz? Sanepid ma to gdzieś.” – nadmienia Pan Ireneusz.
Jak widzimy, zaniedbań i naruszeń prawa orz wolności człowieka jest tutaj mnóstwo. Sprawa szpitala i chirurgii ogólnej bardzo ciekawa. W takim tempie i przy takim nieudolnym działaniu Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Sączu, Nowy Sącz i powiat nowosądecki jeszcze długo będzie czerwoną wyspą. Kolejna sprawa jest taka, że problem śmiertelności zacznie się dopiero za niedługo, bo lekarze nie przyjmują, a gdy już się zdarzy, że przyjmują to na przykład utrudnia to Sanepid.
Kolejnym naszym rozmówcą jest Pan Kasper, mieszkaniec Nowego Sącza, który wraz z żoną postanowił do nas napisać i również dodać swoją cegiełkę w tej sprawie.
„- Postanowiliśmy do Państwa napisać i dodać wraz z żoną swoją cegiełkę w tej sprawie. Od 10 lipca jesteśmy z żoną na kwarantannie. Żona miała wynik dodatni a ja zaś ujemny.” – pisze do nas Pan K.
Nowosądecki Sanepid swoją nieudolność pokazał i tutaj. Nasz czytelnik z żoną na badanie musiał przyjechać do punktów, nikt nikogo nie weryfikował, równie dobrze Pan Kasper mógłby wysłać znajomego i nikt nawet by się nie spostrzegł.
„- Wymazów z dowodem nikt nie weryfikował, mogłem podesłać kolegę, który podał by się za mnie i nikt by o tym nie wiedział.” – nadmienia Czytelnik.
Po pierwszym wymazie nasz Rozmówca został zaproszony na kolejny, jednak nie poznał wyniku tego pierwszego. Został poproszony o Pesel, a Pani z Sanepidu miała oddzwonić. Niestety, tak się niestało, Pani z Sanepidu w Nowym Sączu nie oddzwoniła. Po dziesiątkach telefonów, e-maili i sms udało się dowiedzieć, ze nazwisko naszego Rozmówcy zostało całkowicie przekręcone, ale po numerze PESEL wyszło, że wynik jest ujemny.
Następnie, żona naszego Czytelnika miała wymaz robiony w szpitalu. Żeby poznać wynik nasz Czytelnik wraz z żoną próbowali kontaktować się na szczęść numerów, jednak te były albo zajęte albo nikt nie odbierał.
„- Po tygodniu zadzwoniliśmy na oddział zakaźny i tam poznaliśmy wynik żony, który okazał się być wynikiem negatywnym. Na kolejne badanie żony mieliśmy się skontaktować z sanepidem i mieli powiedzieć, kiedy ma się ono odbyć. Pomijam fakt, że zadzwonili z informacją o wymaz półtorej godziny przed samym wymazem, gdzie jej wynik był względny.” – dodaje Rozmówca
Jak się okazało, Sanepid nie był pewny wyniku, twierdzili, że ten jest pomiędzy negatywnym a pozytywnym, tak, więc założyli że wynik jest pozytywny. Chora sytuacja! Sanepid z Nowego Sącza skierował naszego Rozmówcę i jego żonę do Krakowa w celu badania żony. Dostali na ten wyjazd pozwolenie. W tym miejscu pojawia się kolejny absurd Sanepidu w Nowym Sączu.
„- W Krakowie pobrano żonie wymaz i okazało się, że wynik znów jest pozytywny. Tak powiedzieli. Zastanawiamy się ile jeszcze czasu Sanepid będzie więził nas we własnym domu, tym bardziej, że jesteśmy zdrowi. Co jeszcze Sanepid wymyśli?” – mówi nasz Rozmówca
To pokazuje, że Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Nowym Sączu, kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi, nikt nie ponosił do tej pory odpowiedzialności za swoje błędy. Jak tak można? Na ile wiarygodne są testy? Pisaliśmy ostatnio o historii młodego mieszkańca Moszczenicy, gdzie Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne w Szczecinie i Krakowie również prowadziły jakieś dziwne działania.
Zgłosiła się do nas także Pani o rzadko spotykanym imieniu, która jest mieszkanką Rudy Śląskiej. Ze względu na unikatowe imię poprosiła o anonimowość, co zgodnie z Ustawą Prawo Prasowe gwarantujemy.
„- Również możemy się podzielić ciekawą informacją z narzeczonym Rafałem, jednak ja chciałabym zostać anonimowa ze względu na swoje dość nietypowe imię.” – pisze do nas nasza czytelniczka na Facebooku.
„- Jesteśmy mieszkańcami Rudy Śląskiej co prawda województwo Śląskie, ale 19 lipca został wykonany Rafałowi test na obecność Koronawirusa w mieście Chorzów w szpitalu zakaźnym do dnia dzisiejszego tj. 6 sierpnia walczyliśmy o uzyskanie dokumentacji medycznej z wyniku pozytywnego gdzie sanepid w Rudzie Śląskiej raczył nas powiadomić że nie posiada takich wyników, szpital w Chorzowie również nie posiada wyników takiego pacjenta więc proszę nam wytłumaczyć na jakiej podstawie została na nas kwarantanna. Pani poinformowała nas, że nie powinno nas to interesować, że wystarczy, że przekazali nam przez telefon, że wyniki jest dodatni. Sanepid ani szpital nie posiada naszych wyników badań, bo tak owe według ich w sumie nie zostały wykonane, ale wynik pozytywny. Puszczamy to w świat po 20 dniach kwarantanny, na której nie wiadomo jak długo jeszcze zostaniemy. Pozdrawiam Was ciepło ?” – pisze nasza Czytelniczka.
Jak widać, nadużywanie uprawnień i niedopełnienie obowiązków jest problemem nie tylko Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. To, co robi się z górnikami można prześledzić na YouTube, jednak dziwnym trafem filmy są bardzo szybko kasowane. Zgubione testy górników to codzienność i oczywiście nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. To niedopuszczalne.
Udało nam się porozmawiać też z mieszkańcem powiatu gorlickiego, jest to osoba będąca na weselu w Nawojowej. Ten Pan wraz z żoną i siostrą na kwarantannie przebywa już 7 tydzień. Dla gorlickiego sanepidu, nie jest dziwne, że wynik testu mieszkańca powiatu gorlickiego już po raz siódmy jest pozytywny. Co jeśli ten wynik będzie utrzymywał się rok lub dłużej? Nasz rozmówca będzie tyle czasu więźniem własnego domu. Weselnik z Nawojowej objawów nie miał i gdyby nie telefon od Pana Młodego i z Sanepidu to żadnym wirusie nie było by mowy.
„- Żyjemy z tygodnia na tydzień, od wyniku do wyniku. Zakupy robią nam znajomi albo rodzina i rozliczamy się on-line, no, ale ileż można siedzieć w domu będąc zdrowym? Nie wiem nawet czy żona się zaraziła, pierwszy wynik miała negatywny i tyle. To jakaś paranoja, że żona nie może sobie zrobić wymazu, bo Pani z gorlickiego Sanepidu powiedziała, że żona wymaz będzie mogła zrobić dopiero wtedy, jak ja i siostra będziemy mieli dwa wyniki ujemne. Jak tak można? To jest jeden wielki absurd!” – mówi zdenerwowany Rozmówca.
W chwili pisania tego artykułu rozmawialiśmy z kolejną osobą, Panią Justyną, która jest mieszkanką powiatu nowosądeckiego i która wraz z córką przez słynny Sanepid z Nowego Sącza więziona bez żadnych wymazów jest już w domu 3 tydzień, ale to temat na osobny artykuł.
Szanowni państwo, proszę zwrócić uwagę, że czerwone i żółte punkty na mapach są tam gdzie pojawia się nieudolność Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych, które prawdopodobnie łamią prawo i nie poczuwają się do odpowiedzialności za swoje działania. Ponadto nic nie warte testy, które są loterią niczym wygrana w lotto.
Stawiamy w tym miejscu pytanie, gdzie są ogólnopolskie media? Dlaczego nie reagują tylko w dalszym ciągu straszą obywateli? Ciężko stwierdzić, ale na podsumowanie musimy powiedzieć, że należy unikać jakiejkolwiek współpracy i kontaktu ze Stacjami Sanitarno-Epidemiologicznymi, bo jak widać to one są problemem a nie koronawirus.
Kolejnym problemem jaki słyszymy od naszych czytelników jest służba zdrowia, która zamiast leczyć kieruje na testy na obecność COVID-19. Teraz nawet zwykłe przeziębienie jest równoznaczne z testem na koronawirusa, tylko pytanie czy test przy grypie lub przeziębieniu nie pokaże wyniku pozytywnego? Dziwne jest to, że niby wirus jest nowy, nieznany, ale testy idą pełną parą i są niby miarodajne…
Drodzy Czytelnicy, wielu z Was pytało także o sprawę zostawionej próbki i wyniku pozytywnego. Ten przypadek miał miejsce w powiecie Wieruszowskim, który jest żółtą wyspą na mapie Ministerstwa Zdrowia. No ale jak ma być, jak tam Sanepid jest tak uzdolniony, że potrafią przebadać próbkę zdalnie? Oczywiście ta sprawa zostanie skierowana również do prokuratury, ale zrobi to osobiście Pan, który został w tym konkretnym przypadku poszkodowany.
Dziwi też fakt, że w internecie blokowanych jest coraz więcej filmików i artykułów pokazujących obraz jak to naprawdę jest z pandemią. Po swoim wystąpieniu od zawodu lekarza odsunięta została także lekarz. Anna Martynowska, która nie bała publicznie kwestionować się istnienia koronawirusa. Uciszany jest też dr. Zbigniew Martyka, ordynator szpitalu zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej, za to mistrzem propagandy stał się prof. Krzysztof Simon, który najpierw głosił, że koronawirusa nie ma, a ofiary wypadków oznacza się jako COVID-19, a teraz nagle zmienił zdanie o 180 stopni. Czyżby cuda mogły zdziałać pieniądze?
Na sam koniec pragniemy dodać, że próbowaliśmy dzwonić do Sanepidu w Nowym Sączu jak i w Gorlicach, niestety telefonów nikt nie odbiera. Być może dobrym pomysłem będzie, nie odbierać telefonów od sanepidów Drodzy Państwo… Miejmy nadzieję, że prokuratura potraktuje sprawę poważnie i sanepidy poniosą konsekwencję swoich nadużyć i niepoprawnych działań.
Bogdan Morkisz
ZA: za: https://