Janina Toporkiewicz tłumaczy sądowi że nie brała osobiście udziału w redagowaniu artykułów zamieszonych na portalu limanowa.in i wnioskuje o przekazanie sprawy do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
Chcieli by przenieść rozprawę z Krakowa do Nowego Sącza, szkoda że nie do Limanowej – komentuje zażalenie Janiny Toporkiewicz, Bogumił Pietrucha i dodaje: widać że układy kończą się na Nowym Sączu, chyba brak jest przełożenia na Sąd Apelacyjny w Krakowie stąd bezradność i rozpacz.
Powraca temat zakazu publikowania na portalu limanowa.in wszelkich informacji o firmie Maxbus i jej właścicielu.
W odpowiedzi na skargę red. Jakuba Toporkiewicza na postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 5 czerwca 2017 r. o udzieleniu zabezpieczenia roszczeń wraz z wnioskiem o wstrzymanie jego wykonalności do czasu rozpoznania, mecenas Janusz Kaczmarek, działający w imieniu właściciela firmy Maxbus, przygotował wniosek do Sadu Okręgowego w Krakowie o podtrzymanie dotychczasowego stanowiska wobec wniosku Janiny Toporkiewicz – wydawcy limanowa.in o przekazanie sprawy do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
Przypomnijmy, że postanowienie Sadu w Krakowie o zakazie publikacji treści o firmie Maxbus i jej właścicielu zaskarżył wydawca portalu limanowa.in argumentując to m.in. faktem, że sprawa konfliktu pomiędzy limanowskim samorządem, a właścicielami lokalnych firm przewozowych była przedmiotem zainteresowania również innych lokalnych mediów, które także mogły naruszyć dobra osobiste powoda, ponadto iż Janina Toporkiewicz nie brała osobiście udziału w redagowaniu artykułów zamieszonych na największym limanowskim portalu.
Mecenas Kaczmarek w piśmie procesowym do Sadu Apelacyjnego w Krakowie wykazuje absurdalność obu stawianych przez p. Toporkiewicz zarzutów, punkt po punkcie argumentując słuszność wcześniejszego orzeczenia Sądu w Krakowie o zakazie wszelkich publikacji na temat Maxbusa, ze względu na ochronę dobrego imienia i wizerunku firmy oraz jej właściciela.
– pozwana nie może zwolnić się od odpowiedzialności cywilnej tylko wskutek powierzenia czynności redakcyjnych innym osobom, albowiem pozwana jako wydawca zaangażowała te osoby i odpowiada za nie, mając nawet tylko pośrednio wpływ na konkretne publikacje. – wyjaśnia mec. Kaczmarek, dodając, że: art. 38 prawa prasowego mówi, że odpowiedzialność innych osób nie wyłącza odpowiedzialności wydawcy (…) skoro wydawanie pisma jest działalnością gospodarczą, to wydawca musi ponosić odpowiedzialność za treść publikacji.
Według pełnomocnika Pietruchy fakt, iż inne gazety w regionie także pisały na temat konfliktu limanowskiego przewoźnika z samorządem nie ma żadnego uzasadnienia dla naruszających jego dobre imię publikacji portalu limanowa.in:
Fakt, iż inne ogólnodostępne media relacjonując wspominany konflikt, być może, podobnie jak strona pozwana, w sposób bezprawny naruszyły dobra osobiste powoda, nie zwalniało pozwanych z prawnego obowiązku dochowania szczególnej staranności i rzetelności, a także dbałości o to, by treść, forma, stylistyka i wymowa materiałów prasowych publikowanych na portalu limanowa.in nie przyniosła ujmy godności i dobremu imieniu powoda (…) Idąc tokiem rozumowania zaprezentowanym przez pozwaną należałoby dojść do wniosku, że skoro inne media w sposób bezprawny naruszyły dobra osobiste powoda, to pozwani także byli uprawnieni do rozpowszechniania niedostatecznie sprawdzonych i w rzeczywistości nierzetelnych informacji (prezentowanych w sposób wybiórczy i zmanipulowany), podważających uczciwość, profesjonalizm, uzyskany status zawodowy i prestiż powoda – wyjaśnia mec. Kaczmarek
W piśmie procesowym pełnomocnik Bogumiła Pietruchy podkreśla, że artykuły z lat 2012 -2015 kształtowały i utrwalały w świadomości społecznej negatywny obraz powoda i jego firmy naruszając jego dobra osobiste, takie jak dobre imię, renoma zawodowa, czy tez zaufanie niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej i przypomina zasady działania mediów, które przy niewłaściwym ich wykorzystaniu powodują chaos informacyjny wśród społeczeństwa, a ten z kolei rodzi już konkretne materialne konsekwencje:
Zdaje się, iż uwadze strony przeciwnej umknęło, iż układ graficzny artykułu, czyli jego zewnętrzna forma, którą w pierwszej chwili rejestruje czytelnik pisma, niejednokrotnie zresztą poprzestając na zapoznaniu się tylko z tytułami i obrazami powoduje, że u przeciętnego czytelnika dochodzi do wytworzenia błędnego wyobrażenia o osobie przedstawionej i to wyobrażenia negatywnego.(…)
Dla obiektywnego odbiorcy osoba, która prowadzi działalność w sposób sprzeczny z prawem, jest „cwaniakiem i oszustem”, a także jest konfliktowa, nie zasługuje na zaufanie, a tym samym nie warto korzystać z usług oferowanych przez jej firmę.
Przedstawiona przez mec. Kaczmarka argumentacja zwiastuje, iż zarzuty wydawcy limanowa.in po raz kolejny zostaną oddalone, a nazwisko Bogumiła Pietruchy oraz nazwa jego firmy nadal nie będą mogły się pojawiać w publikacjach portalu Jakuba Toporkiewicza.