Wójt nie przyjął propozycji wykonania pracy przez mojego męża, tylko od chorej kobiety pieniążki pobiera na prace na publicznej drodze?
Oświadczenie Anny Górki w sprawie wydarzeń które miały miejsce podczas ostatniej sesji Rady Gminy Limanowa:
„Odnosząc się do sesji muszę przyznać ,że niestety nic się nie zmieniło. Zapraszają na sesję, a potem Przewodniczący Rady Gminy „szczeka” mówiąc: „proszę nie przeszkadzać”, jak chciałam odnieść się do wypowiedzi wójta gminy.
Wójt kłamał, w mojej sprawie – przecież adwokat wystosował dn. 10.09.2015. pismo aby gmina wykonała przebudowę linii TPSA pasem drogi 1046 i pełnomocnik zaznaczył, że zakres prac nie wymaga żadnych zgód, bo stan prawny działek został uregulowany, są graniczniki i tylko robić. Są różne rozwiązania.
Wójt miał wezwanie 10.09.2015, aby wykonać te prace czyli: przebudowa linii i dołożenie kręgów. Zasłania się zgodami sąsiadów, które nie są wymagane mówiąc, że mamy do czynienia z innymi sąsiadami. Informuję Pana Wójta, że ten sąsiad nawet nie graniczy i nie jeździ tam, a druga Pani co gmina jej robi prace i „na pstryknięcie” wstawia kręgi , mieszka wyżej i wycofała gminie sprzęt jak chcieli założyć korytka. Ja jako wójt wyciągnęłabym konsekwencje. Jak to może być, aby mieszkanka blokowała prace na drodze publicznej? I inni mieszkańcy mają cierpieć z tego powodu? Ona powinna zapłacić karę za blokowanie prac które służą bezpieczeństwu, a wójt popiera ją twierdząc, że wstawienie kręgów to zrobienie na złość sąsiadom , bo wójt mi robi na złość i mając wiedzę, że jest za wąski wjazd zagrożenie wypadkiem ma, to (wyrażając się kolokwialnie) gdzieś i jest bezczynny.
Wójt jest całym sercem za tym, abym bezpiecznie nie dojechała do domu i dlatego to sąsiadce wstawia kręgi ona zgadza się, ale tylko dla siebie. A ja, że mieszkam niżej to już nie muszę bezpiecznie dojechać do domu? Można zalewać mi drogę wodą, bylebym płaciła podatki? Wójt nie przyjął propozycji wykonania pracy przez mojego męża, tylko od chorej kobiety pieniążki pobiera na prace na publicznej drodze? Budżet gminy zaplanowano na około 30 mln a mój domowy jest znacznie mniejszy. Wstyd Panie wójcie!
Podkreślam raz jeszcze – nie chodzi mi tylko o siebie i moją rodzinę, ale wspólne dobro. W mojej wsi jest sytuacja, że z powodu braku zgody jednego mieszkańca na wykonanie prac na drodze publicznej, inni mieszkańcy, którzy mieszkają niżej, zmuszeni byli do wykupienia drogi od prywatnej osoby i przekazania ją na drogę gminną, a przecież nie każdy ma takie me możliwości i środki, żeby sobie na to pozwolić. Powstała tym samym „druga droga gminna”.
Jednym słowem, panuje zasada „nie ma zgody sąsiada – nie ma prac”. Jest to dla mnie absurd , bo to oznacza że inni tracą z powodu jednej osoby, a dla władz gminy jest to dobra „wymówka” do odmowy wykonania jakichkolwiek działań na drodze.
Na sesji „brygada” wójta podjęła niezgodnie z prawem dotycząca mnie uchwałę. Wcale mnie to nie dziwi, gdyż nie spotkałam się aby jakakolwiek skarga była zasadna – oni głosują jak chcą bo nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Pan Radny Józef Mąka mówił , że to nie gminna droga, że nie było rozgraniczenia mimo że na sesji przedstawiłam dokumenty, protokoły. Nasuwa mi się myśl i pytanie: skoro to nie jest gminna droga, to czemu gmina ma zapłacić mi odszkodowanie? Przecież Sąd rozpoczynając postępowanie, ustala strony postępowania , Panu Józefowi Mące jakbym pluła w twarz to stwierdziłby że deszcz pada. To oczywiste kłamstwa wójta i radnych, bo przecież jeden z radnych nawet nie wiedział, że były rozgraniczenia i nie miał dokumentów co najlepiej świadczy o profesjonalizmie radnego Józefa Mąki który jest w komisji rewizyjnej i pisze wyuczone formułki. Jak lata prosiłam o fosę i korytka, też twierdzili, że nic tam się nie dzieje i głosowali ,że każda moja skarga jest bezzasadna.”
Źródło: dobrazmiana.info