
Jeżeli miałem jeszcze wątpliwości, co do możliwości pracy dla Szczawnicy, to rozwiał je… Burmistrz Grzegorz Niezgoda, który ostatecznie skłonił mnie do rezygnacji stwierdzeniem, że „Uzdrowisko ograniczyło działalność do 31 miejsc. Jeżeli porównamy to do okresu świetności w latach 60. czy 70., kiedy liczono je w tysiącach, to mamy obraz katastrofy. Nie ma drugiego takiego uzdrowiska w Polsce. Dochodzimy do etapu, który wskazuje, że to uzdrowisko nie będzie już funkcjonować”
Redakcja „Wieści z Gór” poprosiła adwokata dra Pawła Bałę – zwycięzcę przedwyborczego rankingu o fotel Burmistrza Szczawnicy, prowadzonego przez portal www.wiescigor.pl o komentarz dotyczący jego ewentualnego startu w wyborach na Burmistrza Miasta i Gminy Szczawnica.
Szczawnica, 15 września 2018 r.
Szanowni Mieszkańcy,
Na samym początku muszę podziękować wszystkim tym, którzy widzieli mnie w roli Burmistrza Szczawnicy, co było niemałą niespodzianką i nie ukrywam, że było bardzo miłym gestem, choć nie mam pewności, czy te liczne głosy zachęcające do kandydowania były dowodem na moją popularność, czy też dowodem na niepopularność obecnego Burmistrza. Raz jeszcze dziękuję. Szczawnica i Pieniny zawsze będą zajmować szczególne miejsce
w moim sercu. Miastu życzę jak najlepszego wykorzystania potężnego potencjału, którym dysponuje, a potencjał ten obserwuję z Palenicy w piękny, słoneczny, wrześniowy dzień.
Niestety zdecydowałem się, pomimo wahań, odmówić wszystkim tym, którzy namawiali mnie do kandydowania. Sprawę potraktowałem jednak poważnie i jestem niektórym osobom winien wyjaśnienia, dlatego chciałbym szczegółowo wskazać na motywy mojej decyzji.
W pierwszej kolejności jestem adwokatem i wykładowcą akademickim, który najzwyczajniej w świecie lubi swoją pracę i dobrze się w niej czuje. Liczne zobowiązania natury zawodowej czyniły rezygnację z Palestry na rzecz Ratusza czymś bardzo trudnym. Uwierzcie mi, że niełatwo jest „wywrócić” niemal wszystko w swoim życiu „do góry nogami”.
Po wtóre, co ważniejsze, pieniądze. Starannie przeanalizowałem sytuację finansową Miasta. Zauważcie proszę, że jesteśmy w szczycie kampanii wyborczej, gdzie w większości gmin dotychczasowi włodarze dokonują masowych inwestycji, przede wszystkim w infrastrukturę – bo to widać, ludzie lubią nowe drogi i mosty, i można się tym chwalić. W Szczawnicy tych inwestycji podczas wrześniowych spacerów nie zauważyłem.
Szczawnica dysponuje budżetem na poziomie niewiele ponad 30 milionów złotych, czyli jak na gminę miejsko-wiejską budżetem skromnym. Rezerwa ogólna w budżecie na 2018 r. to 200.000 złotych, co odpowiada mniej więcej kosztom wybudowania małego domu w stanie surowym. Możliwości powiększenia dochodów właściwie nie widzę – trudno spodziewać się znacznego wzrostu podmiotów prowadzących działalność gospodarczą lub szybkiego wzrostu liczby mieszkańców, którzy tutaj zdecydowaliby się zameldować, a nie tylko przyjeżdżać na weekend… Czyli perspektyw na realny wzrost dochodów z podatku od nieruchomości lub PIT nie ma.
Kredyt jest jednym z wynalazków, który wprowadził Zachód w erę kapitalizmu i dał mu jego bogactwo. Kredyt jest jednak tylko narzędziem, które może być wykorzystane mądrze lub głupio. „Kredyt buduje, kredyt rujnuje”, jak mawiał pewien prezydent jednego z miast w Polsce południowej. Nie chcę w tym miejscu być posądzony o złą wolę wobec aktualnych władz Miasta, dlatego posłużę się cytatami Regionalnej Izby Obrachunkowej dotyczącymi budżetu na 2018 r., jako instytucji obiektywnej: – „Zwraca uwagę bardzo niski poziom nadwyżki operacyjnej, czyli kwoty stanowiącej różnicę między dochodami i wydatkami bieżącymi, która wynosi zaledwie 94.100, 00 zł. Niski poziom tej kwoty istotnie ogranicza możliwości spłaty zadłużenia, a także świadczy o braku środków na spłatę zadłużenia”;
– „Skład Orzekający zwrócił uwagę na wysoki stan długu Miasta i Gminy Szczawnica, który pomimo dokonania znaczniejszych spłat w 2017 r., nadal stanowi aż 73% planowanych dochodów na koniec 2018 r. przewidywany jest na niezmienionym poziomie (…)”.
Zachęcam Państwa do lektury tych dokumentów zamieszczonych na BIP Gminy, gdzie RIO nie pozostawia złudzeń, co do wysokości zadłużenia i szybkiej możliwości jego spłaty. Bez pieniędzy Burmistrz może jedynie administrować, a nie rządzić Miastem i Gminą. W takim stanie rzeczy uczciwie mógłbym zaproponować jedynie program wieloletniej spłaty zadłużenia. Program zaciskania pasa – a takie programy z zasady są niepopularne. Nawet gdybym wygrał, to jako Burmistrz nie chciałbym zostać zapamiętany jako odpowiedzialny za marazm i stagnację, jako „dusigrosz”, i jako ten, który jedyne co materialnie zostawił po sobie, to krótki chodnik. Pieniądze z Unii Europejskiej, których będzie coraz to mniej, również niczego nie zmienią. Pozyskanie środków zewnętrznych wiązać się musi z zapewnieniem wkładu własnego, a nie widzę możliwości wypracowania tego wkładu w tej sytuacji finansowej, bo prowadzić to musi do dalszego zadłużenia, które dzisiaj oscyluje wokół maksymalnej granicy ustawowej…
Jeżeli miałem jeszcze wątpliwości, co do możliwości pracy dla Szczawnicy, to rozwiał je… Burmistrz Grzegorz Niezgoda, który ostatecznie skłonił mnie do rezygnacji stwierdzeniem, że „Uzdrowisko ograniczyło działalność do 31 miejsc. Jeżeli porównamy to do okresu świetności w latach 60. czy 70., kiedy liczono je w tysiącach, to mamy obraz katastrofy. Nie ma drugiego takiego uzdrowiska w Polsce. Dochodzimy do etapu, który wskazuje, że to uzdrowisko nie będzie już funkcjonować” (wypowiedź dla portalsamorzadowy.pl z 23 kwietnia 2018 r.).
W tym stanie rzeczy uznałem, że nie mogę podjąć się tego trudu jakim jest zarządzanie Szczawnicą. Z moich informacji wynika, że w Szczawnicy możliwy jest wariant, że
w wyborach wystartuje tylko jeden kandydat, aktualnie urzędujący Burmistrz. Być może taki scenariusz jest najlepszy dla mieszkańców? Jeśli w gminie o stanowisko ubiega się tylko jeden kandydat, w takiej sytuacji głosowanie przypomina referendum. Stawiamy znak „x” w kratce oznaczonej słowem „TAK” albo „NIE” przy nazwisku jedynego kandydata.
Paweł Bała