
W perspektywie kończącej się kadencji oraz zbliżających się wyborów samorządowych można wysnuć wniosek, że chyba nikt nie ośmieszył Wójta Gminy Limanowa bardziej, niż Anna Górka-kobieta walcząca z władzami gminy o dołożenie dwóch kręgów zabezpieczających w pasie drogowym.
Sytuacja, w której znalazł się obecnie wójt Limanowej, może być przestrogą na przyszłość dla pozostałych samorządowców, aby podczas urzędowania potrafili wygaszać tego typu problemy.
Wójt Władysław Pazdan wdając się w niepotrzebne zatargi, takie jak w przypadku sprawy mieszkanki Starej Wsi, postawił na szali swoją dotychczasową karierę polityczną, ryzykując, że po zakończeniu urzędowania zostanie zapamiętany głównie w kontekście ciągłych sporów z mieszkanką zarządzanej przez niego gminy. Brak rozwagi w działaniach i dorobek samorządowej działalności znika w otchłani konfliktów.
Publikujemy pierwszą część wystąpienia Anny Górki: Witam serdecznie. Jestem bardzo zaszczycona pani obecnością, pani premier. Jestem matką czwórki dzieci, jestem osobą schorowaną, mam II grupę inwalidzką. Walczę o godny dojazd do domu. Tak naprawdę przyjechałam tutaj, zostawiając dwumiesięczne dziecko, ponieważ chciałam zaapelować o pomoc, gdyż Gmina Limanowa już przegrała jeden proces. Gmina mi zniszczyła drogę, którą zrobiłam za becikowe, ciężką pracą razem z mężem.
Mało tego, ja zwracałam się do samorządowców – niestety piękne są tutaj biura poselskie, ale zawsze zamknięte dla osób poszkodowanych. Jestem zawiedziona, że nie mają czasu. Dzwoniłam do pani Paluch, to odpowiedziała mi, abym umówiła się na spotkanie. Absolutnie już tyle lat nie doszło do tego spotkania. Pan senator Hamerski stwierdził, że to są spory prywatne. Nie wiem, jak na publicznej drodze mogą być prywatne spory. W XXI wieku chcę godnie dojechać do domu. Pan wójt trzy lata sądzi się w sądzie o dołożenie dwóch kręgów. Słup telekomunikacyjny utrudnia mi dojazd służb ratowniczych do domu.
Podkreślam, że mam maleńkie dziecko. Dzieci wymagają specjalistycznej opieki, tym bardziej ja. Bardzo wiele razy zwracałam się, prosiłam, apelowałam, jeździłam wszędzie – bez rezultatów. Nawet powiem więcej, pojechałam, zostawiając tak maleńkie dziecko, do pana prezydenta, kiedy był w Nowym Sączu i wtedy politycy tak strasznie łapali się za głowę „jak ona może wyjść z transparentem?”. Byłam zaszczycona, że mogłam spotkać pana prezydenta. Ludzki człowiek, który, mam nadzieję, pochyli się nad tą sprawą i bardzo panią o to proszę.
Do tematu powrócimy.
https://wiescigor.pl/rozprawa-anna-gorka-przeciwko-gminie-limanowa-opozycjonistka-dala-popalic-urzednikom-tak-ze-sad-wezwal-wszystkie-strony-postepowania-do-ugody/