Wypalenie zawodowe wiąże się bezpośrednio z brakiem satysfakcji z wykonywanej pracy, w szczególności takiej, która wymaga współpracy z innymi ludźmi. Łatwo można przytoczyć przykłady zawodów, które są narażone na syndrom wypalenia. Pielęgniarki, policjanci, ale również politycy. Początkowo praca wraz z innymi ludźmi dawała poczucie zadowolenia, ale z biegiem upływu czasu pomoc innym przynosi rozdrażnienie, w miejsce satysfakcji wkrada się bezradność i niemożność pełnego zaangażowania się w daną sprawę. Problem tak naprawdę może dotyczyć każdego z nas. Jednakże największe ryzyko wypalenia zawodowego niosą zawody stresogenne, np. kierownicze. Dlaczego tak się dzieje? Powody są bardzo proste. Praca pod presją czasu, w stresie, czy przepracowanie.
Christina Maslach, psycholog społeczny, stworzyła koncepcję wypalenia zawodowego i wskazała jego składniki, a mianowicie emocjonalne wyczerpanie, depersonalizacja oraz obniżone zadowolenie z osiągnięć zawodowych. Pierwsze polega na poczuciu nadmiernego zmęczenia, uczuciu pustki, braku sił. Drugie wyraża się negatywnym, cynicznym, nadmiernym dystansowaniem się w kontaktach interpersonalnych, obniżeniem wrażliwości wobec innych. Natomiast trzecie cechuje poczucie marnowania czasu i wysiłku na swoim stanowisku pracy.
Burnout bez wątpienia jest chorobą cywilizacyjną XXI wieku, bowiem dotyka co czwartego Polaka. Z ogólnopolskiego Badania Satysfakcji z Pracy 2016 wynika, że na wypalenie zawodowe cierpi aż 24,4 proc. Polaków.
Grzegorz Niezgoda swoją karierę polityczną zaczął w 2002 roku. Został wtedy radnym gminnym. Od 2006 roku pełni funkcję burmistrza Miasta i Gminy Szczawnicy. W tegorocznych wyborach samorządowych znów będzie się ubiegał o reelekcję. Po ewentualnej wygranej byłaby to czwarta kadencja na tym stanowisku. Jak łatwo policzyć, jest już burmistrzem Szczawnicy od 12. lat. Czy kolejne pięć „przysłużą” się Szczawnicy?
Pod koniec 2017 roku Sejm uchwalił zmiany w ordynacji wyborczej autorstwa PiS. Nowe rozwiązania obejmują m.in. dwu kadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Kadencyjność będzie liczona od 2018 roku. Ustawa nie będzie działała wstecz. To ważna zmiana w Kodeksie Wyborczym, ale dlaczego została wprowadzona? Nieograniczona władza stwarza możliwość tworzenia się różnego typu koterii i układów. Zmiany mają zwalczyć patologię w samorządach. Dobrze znamy schemat, gdy człowiek u władzy wciąga swoją rodzinę, czy też znajomych do „interesu”, osoby bez kompetencji i odpowiedniego przygotowania do pełnienia funkcji.
12 lat pełnienia funkcji burmistrza z pewnością dało Niezgodzie sporo doświadczenia, ale również znieczuliło na problemy mieszkańców. Kandydowanie tylko ze względu na korzyści finansowe to z pewnością nie wstyd, ale czy mieszkańców stać na utrzymywanie emeryta? Priorytetem powinno być rozwój i dobro miejscowości. Funkcja burmistrza zapewne przynosi wiele stresu. Może burmistrz Szczawnicy cierpi na wypalenie zawodowe, co nie jest rzadkim zjawiskiem? Mało ludzi potrafi przyznać się do tego, ale jest to zupełnie normalna kolej rzeczy, która jest wynikiem ciągłego stresu.
Promocja Szczawnicy kuleje, nietrafione inwestycje, brak miejsc pracy dla mieszkańców, kolesiostwo, to tylko niektóre zarzuty kierowane do władz lokalnych przez mieszkańców Szczawnicy. Może pora na zasłużony odpoczynek dla Grzegorza Niezgody? Szczawnicy potrzebny jest „potencjał i świeży umysł”, który wyciągnie miasto z długów i pokaże nowe perspektywy. Bo byle jak już nie może być, byle jak już było, byle jak to każdy potrafi, niestety.
W publikacji wykorzystan0 fotografie artystyczne, Opuszczone miejsca (Urban Exploration, Urbex) i sztuka cyfrowa (Digital Art): http://intotheshadows.pl/urban-exploration-i-sztuka-cyfrowa
Szczawnica: Opuszczony zakład przyrodoleczniczy – Hala wejściowa