Jest słabym wójtem, albo nie rozumie, że trzeba dać się oceniać i przyjmować krytykę, a nie niszczyć krytykujących. Słaba polityka medialna wójta Żaby. Wójt myśli, że zamknie usta mediom? Wiadomo, że nie. Ludzie w końcu zrozumieją czy dobrego wójta wybrali czy nie. Wyborcy są świadomi i potem na pewno zweryfikują głos, który oddali. Mówienie o prawdzie to jest to, co najbardziej doceniam w mediach.
Rozmowa z Wojewodą Małopolskim Józefem Pilchem.
Redaktor: Ostatnio był Pan zaproszony do Gminy Mszana Dolna na otwarcie odbudowanego ,,Orlika” w Kasince Małej.
Józef Pilch: Tak, byłem zaproszony. Wojewoda jak najbardziej wspiera takie inicjatywy i pomaga dobrym wójtom, ale na tego typu uroczystości nie jeździ. Zawsze doceniam dobre gospodarowanie finansami. Wójta Bolesława Żabę stawiam innym włodarzom za wzór tego, że gmina może za własne pieniądze coś wybudować czy odrestaurować – w tym przypadku orlik.
R: Jest jednak pewne zastrzeżenie do wójta Mszany Dolnej, nie znosi on bowiem krytyki pod swoim adresem.
J.P: Nie sądzę, że wójt jako osoba publiczna nie wytrzymałby krytyki wojewody czy kogoś innego. Wojewoda docenia to co jest dobre, ale równocześnie stara się być krytyczny jeśli widzi błędy.
R: Zapewne krytyki wojewody wójt wysłucha. Gorzej z krytyką prasową. Działalność naszego portalu jest ograniczana właśnie przez wójta Żabę. Wójt zakazał nam oczywiście nie wprost, kontaktów z opozycjonistami, publikowania ich oświadczeń, sondaży, czy korespondencji mieszkańców z redakcją. Uważamy, że to naprawdę kuriozalna sytuacja.
J.P.: Wójt Żaba? Mówi Pan poważnie? Ciężko mi w coś takiego w ogóle uwierzyć.
R: Tak, proszę zobaczyć, powstał z tego bardzo mocny materiał. Zaczęło się od tego, że opublikowaliśmy materiał o opozycjonistach, którym zakłada się Niebieskie Karty. Dopełnieniem był reportaż o blisko 90-letniej kobiecie z Lubomierza, która wraz z córką i wnuczką żyła w skrajnym ubóstwie, a co więcej była ofiarą przemocy domowej. Rodzina nie otrzymała wystarczającej pomocy ze strony gminy, tam Niebieskiej Karty nie założono. Po jakimś czasie dostaliśmy od wójta Żaby pozew sądowy z powództwa cywilnego, bo oczywiście sprawa karna nie wchodziła w grę – nie złamaliśmy przepisów prawa. Wójt po prostu poczuł się urażony naszymi publikacjami. Tam gdzie nie ma takiej potrzeby zakłada się Niebieskie Karty, tam gdzie jest przemoc nie. Czy w demokratycznym państwie jest miejsce na takie niedorzeczne sytuacje?
J.P.: Oczywiście że nie. Naszym obowiązkiem jest szanować opozycję, tak samo jak powinno się szanować demokrację. Jeszcze jako radny Miasta Krakowa niejednokrotnie mówiłem z mównicy, że warto wspierać i naprawdę pomagać ludziom. Uważam, że takie działanie wójta to nic dobrego. Kij ma zawsze dwa końce. Ludzie w końcu zrozumieją czy dobrego wójta wybrali czy nie. Wyborcy są świadomi i potem na pewno zweryfikują głos, który oddali. W przyszłości trzeba by się zastanowić, czy warto być dalej wójtem.
R: Jeśli w kwestii pomocy rodzinie z Lubomierza popełniono błąd, to może wójt obawiał się o konsekwencje i dlatego uznał, że lepiej zablokować dalsze działania dziennikarzy?
J.P.: W takiej sytuacji lepszym rozwiązaniem byłoby szybkie naprawienie tego błędu. To jest właśnie sztuka, żeby się przyznać i jak najszybciej poprawić, a nie zamykać komuś usta. Wójt myśli, że zamknie usta mediom? Wiadomo, że nie. Nie da się krytycznym ludziom zamknąć ust. Trzeba przyjąć inną postawę – należy być odpornym na krytykę. Jeśli krytyka jest słuszna, to trzeba zrobić wszystko żeby w przyszłości takiej krytyki nie było, a nie zamykać usta. Nie wolno czegoś takiego robić.
R: Nagłośnienie sprawy poskutkowało tym, że Centrum Monitoringu Wolności Prasy już włączyło się w naszą akcję.
J.P.: Widać, jak szybko reaguje społeczeństwo, jak szybko reagują media. Zawsze uważałem, że media powinny kreować politykę, powinny wspierać polityków – tych dobrych, a ganić tych złych, którzy nic nie robią albo tylko udają, że coś robią. Po to jest właśnie krytyka i to trzeba głośno powiedzieć. Ja od zawsze apeluję do mediów – mówcie prawdę, nawet jak popełnię błąd. Warto mówić prawdę, bo wtedy mnie to bardziej motywuje do naprawienia tego błędu. Mówienie o prawdzie to jest to, co najbardziej doceniam w mediach.
R: W samorządach sytuacja wygląda trochę inaczej. Samorządowiec bardzo często ma zaprzyjaźniony portal, który opłaca i na którym pojawiają się tylko pozytywne informacje o wójcie. Jeśli jakaś niezależna gazeta lub portal ujawnia nieprzychylne fakty pojawia się problem.
J.P.: W takim przypadku samorządowiec najwyraźniej czegoś się boi. Jest słabym wójtem, albo nie rozumie, że trzeba dać się oceniać i przyjmować krytykę, a nie niszczyć krytykujących. Samokrytyka jest najważniejsza.
R: Wójt Żaba być może to dobry samorządowiec, który po prostu popełnił błąd.
J.P.: Oczywiście mówiąc słaby mam tu na myśli wyłącznie politykę medialną, bo tego dotyczy problem.Wójt pewnie jest świetnym samorządowcem, skoro ludzie go wybrali. Ale żeby nie dać się krytykować? To tak jakby wojewoda przeszedł na czerwonym świetle, a w gazecie napisaliby, że przeszedł poprawnie, bo miałbym przychylne media. Nie wolno w ten sposób zakłamywać rzeczywistości. Rzeczą ludzką jest się mylić. Ważne jest żeby umieć się do błędu przyznać i naprawić go.
R: Wójt mógł myśleć, że jak nas pozwie z powództwa cywilnego, to zamilkniemy i będziemy czekać na rozprawę sądową. My jednak przyjęliśmy trochę inne założenie. Nie możemy siedzieć cicho, kiedy zabrania się nam publikowania stanowisk radnych gminy, czy wyników sondaży.
J.P.: Co wyniki sondaży mają do rzeczy? Czy to takie ważne ile, kto ma w sondażach? Ja w ogóle nie rozumiem tej sytuacji. Z przyjemnością zapytam się pana wójta Żaby, o co tu właściwie chodzi.
R: Wójt w pozwie zarzuca nam, że nie publikujemy stanowiska przedstawicieli Urzędu Gminy. Kiedy problem dotyczący zakładania Niebieskich Kart dotarł do nas, udaliśmy się do wójta, a potem do opieki społecznej, żeby zaczerpnąć informacji o procedurach, nikt jednak nie chciał z nami rozmawiać. Jak mamy publikować stanowiska drugiej strony, kiedy nikt nie chce nam ich udzielić? Uważamy za skandaliczne, że jednym można zakładać Niebieskie Karty, a w jawnych przypadkach stosowania przemocy nie interweniować.
J.P: Według mnie tu chodzi przede wszystkim o to, żeby mieć normalne, zdrowe podejście do krytyki. Brak takiej postawy może rodzić właśnie takie konflikty. Jeśli popełniam błąd to trzeba się do niego przyznać i go naprawić. Społeczeństwo później przypomni sobie o tym przy wyborach, więc lepiej to naprawić od razu. Pomyłka jest rzeczą ludzką, tylko ten, kto nic nie robi, nie myli się. Jeśli organy, które przecież podlegają wójtowi, nie zapewniły dostatecznej pomocy, to trzeba się przyznać do błędu i go naprawić. Im bardziej wójt będzie zabraniał, tym bardziej media będą się interesować tą sprawą.
R: Dziękuję za rozmowę.