
Z ankiety przeprowadzonej przez MediRaty wynika, że ponad 90 proc. respondentów uważa, iż piękny uśmiech dodaje pewności siebie i ma wpływ na życie codzienne. Niestety, na leczenie zębów brakuje nam funduszy – niemal połowa ankietowanych (48,5 proc.), jako przyczynę niekorzystania z usług stomatologa, wymienia brak pieniędzy. Publiczne usługi stomatologiczne od wielu lat utrzymują się na stałym poziomie finansowania – około 1,8 mld złotych rocznie. Jest to budżet, który nie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowania Polaków. Dodatkowo publiczne gabinety są daleko w tyle, jeśli chodzi o wyposażenie, innowacyjność oraz kompleksowe i nowoczesne podejście do pacjenta. Prywatne kliniki oferują krótki czas oczekiwania oraz komfort leczenia, a same zabiegi wykonywane są przy użyciu najnowszych technologii. Kluczowe jest również kompleksowe podejście do pacjenta, z którym nie spotkamy się w publicznym gabinecie stomatologicznym. Dlaczego kompleksowość jest tak ważna? Ponieważ dobry, długofalowy i indywidualnie dobrany plan leczenia ma decydujący wpływ na zdrowie pacjenta i końcowy efekt leczenia.
– Leczenie stomatologiczne należy do kosztownych, zwłaszcza jeśli zabiegi, na które się decydujemy obejmują implantologię, ortodoncję lub endodoncję. Za wybielanie zębów zapłacimy średnio 1 tys. zł, za aparat ortodontyczny 1500-4000 zł, natomiast za całkowite leczenie ortodontyczne nawet 10-18 tys. Aż 52,5 proc. pożyczek, których udzieliliśmy w 2016 roku dotyczyła właśnie stomatologii, dopiero na drugim miejscu znalazła się chirurgia plastyczna (14,8 proc.) oraz medycyna estetyczna (12,9 proc.) – mówi Krzysztof Sokalski, Prezes Medical Finance Group, właściciela marki MediRaty, jedynej instytucji, która finansuje leczenie i zabiegi medyczne oraz oferuje płatności ratalne.
Dwie największe bolączki pacjentów gabinetów stomatologicznych? Po pierwsze działania doraźne i brak długofalowego oraz zindywidualizowanego planu leczenia. Po drugie brak informacji o kompleksowych kosztach, z którymi pacjent będzie musiał się liczyć.
– W przypadku leczenia stomatologicznego, które obejmuje zapobieganie i leczenie próchnicy, czy też leczenie kanałowe, wciąż największym wyzwaniem jest określenie kompleksowego i długofalowego planu wizyt lekarskich oraz finalnego kosztu. Wielu pacjentów nie wie ile zapłaci za leczenie jednego zęba, które obejmowało wiele wizyt i zabiegów, o leczeniu całego uzębienia nie wspominając. Na szczęście nowoczesna stomatologia opiera się coraz częściej na planowaniu leczenia i indywidualnym podejściu do każdego pacjenta. – mówi Krzysztof Sokalski z Medical Finance Group i MediRaty.
Profesjonalne plany leczenia stomatologicznego zapewniają pacjentowi pełną diagnostykę i obejmują wszystkie konieczne obszary: od leczenia zachowawczego, przez ortodoncję i stomatologię estetyczną, aż po implantoprotetykę. Takie podejście pozwała również określić koszty perspektywiczne, a nie tylko doraźne. Co zawiera przykładowy plan leczenia? Oczywiście, jest to kwestia indywidualna. Zazwyczaj jednak proces rozpoczyna się od wypełnienia zębów pacjenta, leczenia kanałowego czy wyrwania. Następnie rozpisane są bardziej skomplikowane zabiegi, takie jak ortodoncja, czyli eliminowanie wad zgryzu, wszczepienie implantów, czy założenie licówek. W kompleksowym planie leczenia ujęte są ceny poszczególnych elementów, dodatkowe koszty, z którymi musimy się liczyć oraz etapy opcjonalne (czyli takie, które mogą okazać się konieczne w trakcie leczenia).
Ponad 60 proc. z nas zwraca uwagę na zęby rozmówcy w drugiej kolejności, zaraz po jego oczachi. Polacy chętnie inwestują więc w swój uśmiech i decydują się na korekcję zgryzu za pomocą coraz to nowocześniejszych aparatów. Ortodoncja oferuje całą paletę rozwiązań – od klasycznych, metalowych aparatów, poprzez transparentne, aż do modeli lingwalnych, montowanych po wewnętrznej stronie zębów. Co ciekawe, metalowe aparaty cieszą się niezmiernie dużą popularnością. Są stosunkowo niedrogie i dają oczekiwane rezultaty. Znacząco zmieniło się również spojrzenie społeczne – aparat na zębach to już nie powód do wstydu. Wręcz przeciwnie, to oznaka dbania o siebie, a nawet pewna moda. Dodatkową zaletą aparatów ortodontycznych jest ich uniwersalność – mogą z nich korzystać osoby w każdym wieku. Obecnie na korekcję zgryzu decyduje się coraz więcej osób w wieku 40-50 lat. Warunkiem jest dobry stan uzębienia. Powyższe trendy sprawiają, że rynek ortodontyczny regularnie się powiększa – średnio o około 12 proc. rok do roku.
– Wśród pożyczek udzielonych na leczenie stomatologiczne, ortodoncja była, zaraz po implantologii najczęściej finansowanym ratalnie obszarem w 2016 roku. Aż 25 proc. klientów finansowało leczenie u ortodonty, a średnia kwota pożyczki w tym zakresie wynosiła 7 tys. zł – podkreśla Krzysztof Sokalski z Medical Finance Group i MediRaty.
Połowa osób w wieku 65+ cierpi na całkowite bezzębiei. Mimo to proteza wciąż pozostaje tematem tabu i problemem odkładanym na później – także z powodu kosztów. Duża część rodaków po usunięciu bolących lub chorych zębów trzonowych decyduje się żyć z takimi brakami, gdyż nie jest to bardzo widoczne. W praktyce, takie zaniedbanie niesie za sobą poważne konsekwencje. Z biegiem czasu następuje zanik kości, dziąsła cofają się, a sąsiednie zęby przesuwają się do wewnątrz, aż w końcu poluzowują. Po kilku latach, prowadzi to do kolejnych ubytków i destrukcji całego zgryzu. Żeby zapobiec takiej sytuacji powinniśmy od razu zdecydować się na sztuczny ząb lub wszczepienie implantu. Warto wiedzieć, że implant utrwala się w kość górnej szczęki od 5 do 6 miesięcy, w kość żuchwy znacznie krócej – ok. 2-3 miesięcy. Najkorzystniejszy moment na założenie implantu to 8-12 tygodni od momentu utraty zęba. Kości szczęki nie ulegają jeszcze zanikowi, a miejsce po utraconym zębie i ewentualne stany zapalne zostają już wygojone. Niestety, po okresie dłuższym niż 3 miesiące, taki zabieg wiąże się z koniecznością augmentacji, czyli odbudowy kości lub nawet przeszczepu (wycinek kości jest najczęściej pobierany z biodra). Procedura jest czasochłonna i skomplikowana – finalnie nie każdy pacjent zostaje zakwalifikowany do takiego leczenia.
Współczesna stomatologia ma jednak zdecydowanie prostsze i szybsze alternatywy. Jedną z nich jest opatentowana metoda all-on-4, która opiera się na montowaniu tylko czterech implantów w szczęce lub żuchwie, by dodatkowo przymocować do nich odbudowę protetyczną. Dzięki temu – po pierwsze – ogranicza się ilość mocowań do 4 na każdy łuk (klasyczna metoda potrzebuje od kilkunastu, do kilkudziesięciu), a po drugie, pacjent nie musi czekać kilku miesięcy wymaganej przerwy pomiędzy odbudową kości, a zamocowaniem implantu. Całość zamyka się w dwóch wizytach: pierwszej, o charakterze konsultacyjnym oraz drugiej, podczas której odbywa się cały zabieg, który trwa od kilku do kilkunastu godzin.
– Kompleksowa odbudowa uzębienia może kosztować dużo ponad 50 tys. złotych. Udzielamy pożyczek również na tego rodzaju leczenie. Na szczęście nowoczesna technologia pozwala na to, by pacjent wszedł do kliniki bez zębów a wyszedł z pięknym uśmiechem i to tego samego dnia – podsumowuje Krzysztof Sokalski z Medical Finance Group i MediRaty.