Mobilizacja opozycji jest pełna i maksymalna. Organizacja profesjonalna, przemyślna. W tle zawodowcy od emocji społecznych i wielkie pieniądze.
Celem jest zastraszenie nie tylko rządzących, ale i wszystkich Polaków. Wywołanie wrażenia, że wszyscy, ale to wszyscy, są przeciwko rządowi. Że to rewolucja. A przecież to sami swoi, z jakimś dodatkiem. Opozycja była, jest i będzie. Ma i będzie miała poparcie kilku milionów ludzi. Teraz wychodzi na ulice, napędzana przez zwrotne sprzężenie medialne.
Za chwilę zacznie się gra pt. PiS traci poparcie, a potem: większość jest przeciwko rządowi, a potem: czas na wcześniejsze wybory.
O ile wcześniej nie zrealizują swojego marzenia o polskiej wersji krwawego Majdanu.
Ale poparcie milionów ma też rząd. Bardziej rozproszone, mocniejsze w regionach, poza wielkimi miastami. Biedniejsze. Ale ma. Głos tych ludzi jest równie ważny, jak głos mieszkańców metropolii. W wyborach znaczy tyle samo, zasługuje na ten sam szacunek. A może i większy, bo silniejsi zawsze sobie poradzą.
Tej próbie sterroryzowania Polaków obrazami tysięcy ludzi z lampkami (tysięcy! nie setek tysięcy, i nie milionów!) trzeba się przeciwstawić. Potrzebny jest wielki marsz zwolenników rządu, zwolenników Dobrej Zmiany. Naprawdę wielki, gromadzący wszystkie istotne środowiska. Bez targów w tle, bez negocjacji, bez łaski. Za to z pełnym zaangażowaniem.
Więcej na: https://wpolityce.pl/polityka/350075-czas-na-wielki-marsz-zwolennikow-dobrej-zmiany-probie-zastraszenia-polakow-trzeba-sie-przeciwstawic