Zabrano mi pieniądze na podstawie podrobionych dokumentów i nagle nie ma nikogo, kto miałby je zwrócić. Mało tego, sprawa trafiła do sądu, a ten mówi: ”Nic się nie stało panie Pietrucha, Pan nie jest pokrzywdzony” – mówił Bogumił Pietrucha w rozmowie podczas pikiety na Forum Ekonomicznym
Postaci Bogumiła Pietruchy raczej nie musimy przedstawiać Czytelnikom „Wieści prosto z Gór”. Nieugięty przedsiębiorca z Limanowej, który od lat walczy z władzami i sądami o odzyskanie bezprawnie przejętych pieniędzy, był bohaterem wielu artykułów na naszym portalu. Bogumiła Pietruchy nie mogło zabraknąć na proteście w Krynicy :
Cała sprawa kosztowała mnie już mnóstwo czasu i pieniędzy. Prowadzę firmę i wolałbym nie brać udziału w protestach i blokadach, ale jeżeli będzie taka konieczność to na pewno pojadę. Z tego wynika także moja obecność tutaj – chciałbym się przyczynić chociaż do namiastki sprawiedliwości. Albo mamy prawo i traktowani jesteśmy na równych zasadach, albo nie mamy co mówić o praworządności – stwierdził Pietrucha odnosząc się do planów ewentualnej blokady „zakopianki”
Pisałem w mojej sprawie do Pani Premier, Prezydenta i Ministra Sprawiedliwości. Teraz jestem tutaj, żeby przedstawić, jaki jest mój problem jako przedsiębiorcy, który zatrudnia ludzi i chciałby mieć otwartą drogę do prowadzenia swojej działalności, a zamiast tego spotyka ciągle utrudnienia.(…) Zabrano mi pieniądze – trzeba to powiedzieć ostro, bo takie są fakty – na podstawie podrobionych dokumentów i nagle nie ma nikogo, kto miałby je zwrócić. Mało tego, sprawa trafiła do sądu, a ten mówi: ”Nic się nie stało panie Pietrucha, Pan nie jest pokrzywdzony” i nie dostrzega żadnego problemu. Pytam więc – co ma zrobić w tej sytuacji „zwykły obywatel”, żeby mógł odzyskać bezprawnie przejęta kwotę? Ile muszę czekać? – zastanawia się przewoźnik
Według Bogumiła Pietruchy obecne sądownictwo w Polsce opiera się na pozorach. Powinno się je zreorganizować „od zera”, żeby każdy obywatel mógł być pewny sprawiedliwego potraktowania i wyroku podczas sprawy sądowej. Limanowski przedsiębiorca podaje tu przykład własnego doświadczenia:
Wyrok został wydany w piątek, a już w poniedziałek przyszło uzasadnienie. Przecież takiego uzasadnienia nie pisze się w weekend! To już mówi samo za siebie – wyrok musiał być wcześniej przygotowany a podpisanie go to była formalność. – przekonuje Pietrucha. Dodaje również:
Nie może być tak że ja, idąc do sądu, już z góry wiem, że sprawę przegram.
Właściciel firmy MAXBUS podkreślił też rolę i pomoc lokalnych mediów, które jako pierwsze informowały opinię publiczną o jego sprawie:
Pozostali uczestnicy na pewno także mogą zgodzić się ze mną, że gdyby nie portal Wieści prosto z Gór, w których nagłaśnia się problemy takie jak nasze, zwykły obywatel nie ma szans aby cokolwiek zrobić. Naczelnik US sam przyznał, że decyzja wydana wobec mnie była zła, że urzędnicy zawiedli. To dlatego, że wystraszyli się, że „będzie głośno” – wszystko dzięki mediom. (…) Głośno już było i jak widać nadal jest a będzie jeszcze głośniej. – przekonywał w Krynicy Bogumił Pietrucha.