
Przedstawiamy historię siedmioletniej walki mieszkanki Gminy Limanowa przeciwko machinie sądowo – administracyjnej, która szkodzi jej rodzinie.
Anna Górka już wcześniej była bohaterką publikacji ukazujących się portalu. Walcząca z Wójtem Limanowej o zadośćuczynienie za wieloletnie zaniedbania gminy w zakresie utrzymania fos odwadniających, które nie zapewniły należytej ochrony drogi służebnej – dojazdu do domu wykonanego własnym kosztem przez rodzinę Górków. O piśmie p. Anny do Ministra Zbigniewa Ziobry pisaliśmy niedawno tutaj: https://wiescigor.pl/apel/
Anna Górka, zgodnie z zapowiedzią uczestniczyła w proteście obywateli wykluczonych i poszkodowanych przez sądy i władze samorządowe.
Przyjechałam zaprotestować do Krynicy przeciwko nadużyciom gminy Limanowa, a także Sądu Rejonowego w Limanowej – wyjaśnia – jestem tu ponieważ nie ma mojego przyzwolenia na łamanie prawa. Ja już siedem lat walczę o odszkodowanie za niszczoną drogę, jednak myślę, że moja sprawa jasno pokazuje, że trzeba wytrwale domagać się sprawiedliwości.
Pani Anna do dziś zastanawia się, dlaczego wójt Gminy Limanowa zamiast wykonywać inwestycję które służą ludziom, woli wysyłać bardzo znanego w Limanowej mecenasa, który, jak mówi p. Górka – zwyczajnie kłamie, a sąd mu na to przyzwala.
Wraz z mężem wybudowałam swoją drogę za własne pieniądze i ciężką pracą, a mimo to w dalszym ciągu jest ona zalewana, fosa jest nieoczyszczona a Wójt zasłania się brakiem zgody sąsiadki, która nie jest wymagana
W postępowaniu karnym Sąd uznał to wszystko wyłącznie za moje polemiki i sugestie. Dla niego, każda osoba, walcząca o swoje prawa jest postrzegana jako konfliktowa – opowiada
W normalnym, demokratycznym Kraju sprawa jest prosta: temu komu została wyrządzona krzywda, należy się odszkodowanie. Czy kwestia dołożenia dwóch kręgów w paśmie drogowym musi być na wokandzie w Limanowej? – pyta p. Górka.
Apeluję do rządzących o przyjrzenie się tej sprawie, ponieważ pozbawiono mnie konstytucyjnego prawa do roszczeń. Sprawa o odszkodowanie trwa już bardzo długo, a sąd wciąż ją umarza ponieważ stwierdził, że należy ona do postępowania administracyjnego, co jest oczywistą nieprawdą. Sprawa o odszkodowanie należy do kompetencji sądów powszechnych.
Urzędnicy i sędziowie maja klapki na oczach, wszyscy stoją po stronie Wójta, a zwykły człowiek poszkodowany musi przez wiele lat bezskutecznie domagać się sprawiedliwości, co uznawane jest za oznakę konfliktowości – mówi dalej kobieta, opisując postępowanie Wójta gminy Limanowa, Władysława Pazdana:
Ja nawet sama wykonałabym te prace, ale kluczem jest tu tłumaczenie się brakiem zgody sąsiadki, gdy znany jest przebieg granic i nic nie stoi prawnie na przeszkodzie, aby prowadzić prace. Są wytyczone przez gminę granice i ona może prowadzić te prace, ale Wójt się nie zgadza. To należy do zarządcy drogi, którym w tej przedmiotowej sprawie jest Wójt. Gdy wzywam policję , ta każe mi zwrócić się do sądu, który z kolei sprawę umarza tworząc tylko błędne koło – tłumaczy Niejednokrotnie uczestniczyłam w sesjach rady gminy, gdzie chciałam zabrać glos w trybie wolnych wniosków obywatelskich . Przewodniczący uznał wtedy, że łamię prawo. W jaki sposób? Przecież jako obywatelka demokratycznego Państwa, mam prawo wystąpić z wnioskiem o wykonanie niezbędnych prac. Kto tutaj w takim przypadku łamie prawo? Radni uważają że wszystko im wolno, że sesje rady gminy to ich „mały parlament”(…) na wniosek Wójta, sąd wyznaczył biegłego z Krakowa, który stwierdził, że wystąpiły naruszenia i nieprawidłowości. Władysław Pazdan, nie chce przyznać się do porażki i boi się zasądzenia odszkodowania, dlatego wszystkie sprawy się umarza. Nawet jeżeli w końcu zostanie mi przyznane odszkodowanie, będą to zapewne symboliczne kwoty podczas gdy ja już sporo pieniędzy włożyłam w tę drogę (…) Kaczyński bardzo dobrze powiedział: „sądy są mocne dla słabych, a słabe dla mocnych” – zwykle obywatele nie mają żadnych praw, są traktowani jak śmieci (…) – kwituje Anna Górka i dodaje:
Jeżeli w sądzie ludzie są siłą „wypraszani” z sali rozpraw, jeżeli pozbawia się obywatela możliwości wypowiedzi, to niestety cofamy się do poprzedniej epoki, kiedy za „jedno słowo za dużo”, można było zostać srodze ukaranym. Bezpodstawnie oskarża się mnie o łamanie prawa podczas gdy ja nigdy nie miałam żadnego wyroku, jestem obywatelką, taka jak inni. Mam też rodzinę o którą muszę zadbać, ważniejsze cele w życiu i priorytety, niż spędzanie godzin w sądach, w których dzisiaj prędzej można się doczekać raczej śmierci, niż sprawiedliwości.
Mieszkanka Limanowej, podobnie jak reszta manifestantów uważa, że reforma sądownictwa jest niezbędna: Nie może być tak, że jedna p. sędzia prowadzi wszystkie moje sprawy, które potem są umarzane.
Zapytana o to, co zrobi, jeżeli jej apel w Krynicy, nie odniesie skutku, stwierdza, że pozostanie już chyba tylko rozwiązanie siłowe, bo wszelkie rozsądne argumenty po prostu nie trafiają do gminnych włodarzy.