Panie mecenasie porozmawiajmy na temat staruszki z Mszany Dolnej, która systematycznie była bita i nie jest wykluczone, że zmarła w wyniku obrażeń. Filmik zrealizowany przez opozycjonistę Kazimierza Niżnika lokalnego bohatera obejrzało kilkaset tysięcy osób w Polsce. Powiem szczerze, że jestem zbulwersowany faktem, iż osoby winne…
D.J.: …odpowiedzialne za otoczenie takiej rodzinny opieką…
R.: …nie poniosły żadnej odpowiedzialności. Rozmawiałem z wójtem Bolesławem Żabą. On bardzo koniunkturalnie podchodzi do wszelkich działań. Zmierzam do tego, iż w stosunku do dziennikarzy, opozycjonistów którzy krytykowali go na swoich portalach zakładał Niebieskie Karty, wykorzystywał tragedie rodzinne do dyskredytowania tych osób. A tam gdzie był rzeczywisty problem w rodzinie Niebieskiej Karty nie założono, nie chroniono dostatecznie rodzinny przez wizytacje, urzędników i policji. Zagrały interesy partykularne, ponieważ zastępca przewodniczącego rady był związany rodzinnie z tymi osobami. Nie chciano zrobić we wsi mówiąc kolokwialnie ‘chlew’. Czy to jest dopuszczalne? Czy można postawić wójtowi zarzut niedopełnienia obowiązków w tej sprawie? Można skonfrontować go z zarzutami prokuratorskimi?
D.J.: Każda osoba, która widziała i zapoznała się z materiałem filmowym, mogła poczuć ogromne zażenowanie, jednocześnie smutek i żal z tego powodu, że tej rodzinnie nikt nie pomógł. Nikt z nas nie dopuszcza sobie do świadomości takiej sytuacji, gdzie w dzisiejszych czasach w gminach dobrze rozwiniętych, gdzie są ludzie prawnie zobowiązani do pomocy dopuszcza się takich zaniechań. Rodzina w biedzie, ubóstwie, brak zachowania elementarnych warunków do godnego życia nie ma środków ani pomocy od władz lokalnych do tego, żeby tę rodzinę zgodnie z ustawą o pomocy społecznej wspierać. Gmina ma ogromy wachlarz możliwości prawnych. Ustawa o pomocy społecznej daje ogromne pole do popisu. Dziwie się, że wsparcie nie zostało w tej sytuacji wdrożone. Tym bardziej jest to szokujące z powodu, iż jedyną przesłanką miało być tylko to, że sytuacja tej starszej Pani, która niestety zmarła była sygnalizowana przez opozycjonistów. Jeżeli pomoc nie była udzielona, tylko dlatego, że opozycjoniści byli jej „adwokatami”, jest to sytuacja niedopuszczalna. Z doświadczenia zawodowego wiem, ze Niebieska Karta w różnych częściach Polski jest zakładana z błahych powodów.
R.: Wójt może grać, kłamać mówić że nie wiedział, że interesował się tym GOPS. Ale po interwencji dziennikarzy wojewoda włączył się w sprawę i przesłał pismo do Rady Gminy informując że ta rodzina nie została otoczona odpowiednią pomocą. Pismo zostało odczytane na sesji w obecności wójta, mimo tego wójt mając pełną świadomość że dochodzi do sukcesywnej przemocy domowej dalej nie założył rodzinie Niebieskiej Karty.
Jakie konsekwencje prawne możemy próbować wyciągnąć wobec bierności wójta?
D.J.: Sytuacja jest wielowarstwowa. Zakres osób odpowiedzialnych po analizie prawnej, sprowadza do wniosku, że tych osób może być więcej niż jedna, ponieważ zgodnie z prawem zadania własne gminy wykonuje wójt pod nadzorem Rady Gminy, czyli na podstawie tego przepisu jasno określa nam się zakres osób odpowiedzialnych – więcej niż jedna osoba. Ponadto są to też osoby, które pracują w GOPS-ie, które powinni mięć praktyczną i życiową wiedzę nt. skutków przemocy domowej. Tutaj mamy do czynienia z art. 231 k.k. nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza. W tym przypadku wiemy, że chodzi o zaniechania, musielibyśmy wykazać niedopełnienie obowiązków. Należałoby dokonać analizy stanu faktycznego pod stan prawny, czyli ustawę o pomocy społecznej.
R.: Czy to my mamy dokonywać tej analizy? Wiadomo, że wójt odpowiada za pracowników gminy, to on reprezentuje gminę, sprawuje nadzór. Analiza należy do obowiązków prokuratury, która pobiera za to wysokie pensje. Są osoby które chcą złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, a reszta spoczywa na obowiązkach prokuratury.
D.J.: Ponadto jest przepis art. 304 k.p.k., który mówi, że każdy, kto dowiedział się o popełnieniu przestępstwa, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuraturę lub policję, ale ten sam obowiązek spoczywa również na instytucjach państwowych i samorządowych, które w związku ze swoją działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu.
R.: Gdyby złożył to wojewoda wtedy pismo miałoby inną wagę.
D.J.: Dokładnie.
R.: Wiadomo, że urzędnicy nie krzepią się, aby donosić do prokuratury, a prokuratura również sama z siebie nie wszczyna postępowań. Czy możemy liczyć na Pana pomoc i złożymy wspólnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa?
D.J.: Oczywiście, deklaruję swoją pomoc w tej sprawie. Chciałem podkreślić, że z materiału filmowego dowiedziałem się, że oprócz tej starszej Pani, która już niestety nie żyje, rodzinę tworzyły jeszcze dwie kobiety. Jedna kobieta była jej córką, a druga wnuczką. Prawdopodobnie one nadal przebywają w tych samych warunkach. Są to przypadki wyjątkowo skrajne. Przypomina mi się sprawa sprzed kilku lat, która obiegła media ogólnopolskie, a mianowicie na terenie jednej z gmin w Polsce pewna kobieta była przetrzymywana przez swojego brata. 15-20 lat w zamknięciu była systematycznie bita, gwałcona i całkowicie odizolowana od świata. Są to sytuacje absolutnie patologiczne. Nie porównuję tych dwóch sytuacji do siebie, ale widzę pomiędzy nimi podobieństwo. Obie rodziny przez tyle lat były pozostawione same sobie, nikt im nie chciał pomóc, nikt nie reagował na apele o pomoc. Dopiero, gdy następuje tragedia, szuka się winnych, a oczywiście wszyscy winę odpychają od siebie. Nie znam dalszego losu pisma wojewody, ale mam nadzieję, że zapoznam się z całym materiałem dokumentacyjnym sprawy. Politycy niezależnie od zajmowanego szczebla w polityce powinni zawsze i wszędzie służyć obywatelom. Wiem, że brzmi to patetycznie, ale patrząc na takie sytuacje, jak ten reportaż o pani Ewie z Mszany Dolnej, należy to głośno powtarzać. Polecam każdemu, kto jeszcze nie oglądał materiału filmowego. Po obejrzeniu niech każdy z nas zada sobie pytanie, czy jest dumny z tego, w jakiej gminie mieszka. Sytuacja w Mszanie Dolnej jest po prostu niedopuszczalna. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami pomożemy tej rodzinie.
R.: Myślę że taka izolacja o której Pan mówi przydałaby się wójtowi, wystarczył by tydzień zamiast 15 lat, a zmieniło by to jego wrażliwość. Mam nadzieje że wspólnie znajdziemy winnych tej śmierci. Bardzo dziękujemy za rozmowę.
D.J.: Również dziękuję.