Znając prace redakcji niejako „od kuchni” mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że praca dziennikarska jest wykonywana zgodnie z modelem szczególnej staranności i poparta na rzetelnym przedstawianiu faktów- mec. Dawid Jurczak
W sprawie sądowej, jaką wójt gminy Mszana Dolna wytoczyły portalowi „Wieści Prosto z Gór”. Spraw portalu broniły dwie kancelarie prawne. Teraz również Kancelaria Adwokacka z Nowego Sącza mec. Dawida Jurczaka, która na zasadzie pro publico bono, zgodziła się reprezentować redakcje wraz z Kancelarią Adwokacką Janusz Kaczmarek & Maciej Kaczmarek s.c.
Poniżej przedstawiamy zapis rozmowy przeprowadzonej z Dawidem Jurczakiem tuż po procesie, który zakończył się ugodą:
Redakcja.: Panie mecenasie, czy możemy porozmawiać o dzisiejszym procesie z wójtem Mszany Dolnej i porozumieniu?
Dawid Jurczak.: O ugodzie nie możemy rozmawiać gdyż została ona zawarta w warunkach poufności.
R.: O ugodzie nie, ale o oświadczeniu które redakcja opublikuje już chyba tak? Jak traktować dzisiejsze postanowienie sądu?
DJ. : Sąd zgodnie z zasadami kodeksu postępowania cywilnego dążył do ugodowego zakończenia sprawy do czego uprawnia go art. 10 kodeksu postępowania cywilnego. Należy pamiętać, że zawarcie ugody jest wygraną zawsze dla obu stron procesu.
R.: Mamy mieszane uczucia, ugoda jest porażką czy sukcesem redakcji?
DJ.: Absolutnie to nie jest porażka dla redakcji, ponieważ zgodnie z oświadczeniem, do którego wydawca został zobligowany, a jakie ma umieścić na swojej witrynie internetowej, oświadczenie to nie przesądza o kwestiach merytorycznych samej treści felietonów, które były przedmiotem pozwu. Sąd nie zdążył tego zbadać merytorycznie, nie oceniał tego w swoim uzasadnieniu, gdyż w momencie zawarcia ugody przez strony sąd umarza postępowanie bez ważenia argumentów stron. Również strona powodowa, która była stroną wiodącą w ustaleniu treści oświadczenia dla redakcji, nie naciskała na przesądzenie, że chodzi jej o przeprosiny za treść a jedynie za formę. Zawierając ugodę przed sądem czy także ugodę pozasądową należy przede wszystkim dokonać analizy ryzyka procesowego, na którą składa się zarówno oszacowanie kosztów procesu jak i czasu trwania samego postępowania do jego prawomocnego zakończenia. Mając na uwadze powyższe można stwierdzić, że ugoda jest lepsza niż najlepszy wyrok, bo zmusza strony procesu do porozumienia, do wygaszenia konfliktu co z kolei pozwala na nowo ukształtować relację co by nie było wcześniej w pewien sposób zwaśnionych stron. Do zawarcia ugody skłonna jest strona świadoma swoich praw ale i obowiązków dlatego ta ugoda jest sukcesem zarówno dla redakcji jak i strony przeciwnej.
R.: Jak przepraszamy za formę to, co to oznacza? Jakość dobranych słów była niestosowna?
DJ.: Doszukiwałbym się nie tyle problemów ostrości tych słów, bo w mass mediach bywają ostrzejsze sformułowania. Zdecydowanie chodzi o fakt zintensyfikowania i częstotliwości pojawiania się artykułów na temat danych gmin, ukazujących ich problemy, które zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego występują przecież w zarządzaniu każdą jednostką samorządu terytorialnego.
R.: Efekt kaskadowy samych skojarzeń negatywnych w stosunku do wójta, za to redakcja nie może brać odpowiedzialności. Zintensyfikowanie działań wokół jakiegoś obszaru czy grupy ludzi, to z formalnego punktu nie jest przestępstwem?
DJ.: Przy tak sformułowanym pytaniu należy przypomnieć sobie brzmienie art. 212 § 1 kodeksu karnego, zgodnie z którym Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego środowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Ponadto zgodnie z treścią art. 212 § 2 kodeksu karnego jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania się podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Jak widać § 2 w swojej konstrukcji przewiduje surowszy katalog kar co jest istotnie ważne z punktu widzenia redakcji i jej codziennej działalności, która w sposób oczywisty prowadzona jest za pomocą środków masowego komunikowania się (internet). Zachowanie sprawcy polega więc w tym przepisie na pomawianiu. Pomawiać to bezpodstawnie zarzucić, niesłusznie przypisać komuś, posądzić, oskarżyć kogoś o coś. Przekazanie wiadomości może nastąpić w dowolnej formie (ustnie, drukiem, pisemnie, środkiem masowego przekazu). Z punktu widzenia redakcji należy zauważyć, że treść art. 12 ust. 1 pkt. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r., – Prawo prasowe nie zmienia zakresu odpowiedzialności dziennikarza za przestępstwo określone w art. 178 § 1 dawnego kodeksu karnego a obecnie art. 212 § 1 kodeksu karnego (uchwała SN z dnia 17 kwietnia 1997 r., I KZP 5/97). Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdził, że wymieniony przepis Prawa prasowego nie zawiera żadnej normy ograniczającej lub wykluczającej karalność zniesławienia, lecz jedynie statuuje obowiązki dziennikarza, które powinny być wypełnione szczególną starannością i rzetelnością, niezależnie od tego czy ich niespełnienie pociągałoby za sobą odpowiedzialność karną, czy też nie. Wymóg ten zakłada każdorazowo potrzebę konstruowania modelu działania o szczególnie surowych i wymagających kryteriach, stanowiących wzorzec, z którym należy porównywać kwestionowanie zachowanie dziennikarza podczas wykorzystywania zebranych materiałów. Należy pamiętać, że prawo do krytyki, zadawania pytań, które to prawo stanowi jeden z istotnych kierunków działalności dziennikarskiej, nie oznacza dowolności w formułowaniu zarzutów pod adresem organów państwowych. Znając prace redakcji niejako „od kuchni” mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że praca dziennikarska jest wykonywana zgodnie z modelem szczególnej staranności i poparta na rzetelnym przedstawianiu faktów co do których redakcja stwarza możliwość wypowiedzenie się wszystkim zainteresowanym i jeśli w dalszej przyszłości ten model działania będzie zachowany wówczas obędzie się bez konieczności angażowania wymiaru sprawiedliwości.
R.: Bardzo długi wywód prawny, ale pocieszył nas Pan faktem że, ugoda może być sukcesem redakcji.
DJ.: Tak. Ugoda potrafi być zwycięstwem, zwłaszcza w przypadku, gdy sąd w sposób oczywisty ukazuje swój przedsąd. Jest takie pojęcie w prawie, że sąd może mieć przedsąd. Do takiej zmiany modelu postępowania cywilnego być może dojdzie w niedługim czasie, w którym strony przed wszczęciem postępowania sądowego dowiedzą się bezpośrednio od sądu jakie zapatrywanie na sprawę ma sąd jak ocenia wstępnie dowody i kto ma większe szanse na uzyskanie w procesie swojego interesu faktycznego jak i procesowego co jest typowym przedsądem. Dziś jest inaczej gdyż strony dopiero nieraz po wieloletnim procesie dowiadują się o wygranej lub przegranej. Planowana reforma zdecydowanie może przyśpieszyć postępowanie cywilne. Dziś mieliśmy przedsmak takiego działania sądu i uniknęliśmy arbitralnego rozstrzygnięcia, widzieliśmy szansę na ugodę, również chcieliśmy ją zawrzeć, bo tutaj sąd jasno i kategorycznie w postępowaniu dowodowym wyjawił swój tok rozumowania. Szkoda było czasu i zaangażowania redakcji, bo zamiast marnować energię na postępowanie, lepiej poświęcić ten czas i uwagę na sprawy obywateli.
R.: Dziękujmy bardzo za rozmowę.